Przez przypadek zrobił zdjęcie 94‑letniej samobójczyni
Zygmunt Kubiak, łódzki artysta fotografik zaczął w domu przeglądać zdjęcia, które zrobił w ostatni piątek na ulicy Piotrkowskiej, i oniemiał. Widać na nich wyraźnie, jak na balustradzie na drugim piętrze jednej z kamienic siedzi starsza kobieta, patrzy w dół i coraz bardziej się pochyla. Podczas pstrykania fotek niczego nie zauważył, tymczasem chwilę później staruszka roztrzaskała się o chodnik...
- Kiedy robiłem te zdjęcia, nie miałem pojęcia, że uwiecznię na nich samobójczynię - mówi zszokowany pan Zygmunt. - Stałem daleko i nie koncentrowałem się na szczegółach. To, co jest na fotografiach, zobaczyłem, gdy zrzuciłem je na komputer.
Przypomnijmy: w piątek 13 lutego około godziny 17. z okna na drugim piętrze kamienicy przy ul. Piotrkowskiej wypadła 94-letnia kobieta. Samego zdarzenia nikt nie widział.
Policjanci z I komisariatu rozpoczęli dochodzenie. Podejrzewano samobójstwo, bo krewni zdradzili funkcjonariuszom, że starsza pani cierpiała na schizofrenię, ale pewności nie było. Ze zdjęć wynika, że kobieta siedziała przez jakiś czas na betonowej balustradzie za oknem, patrząc w dół. Prawdopodobnie czekała, aż przechodnie przejdą i nikogo nie będzie na chodniku...
- Robiłem zdjęcia domom, bo jestem pasjonatem ulicy Piotrkowskiej - opowiada pan Zygmunt, członek Łódzkiego Towarzystwa Fotograficznego. - Fotografuję ją o różnych porach dnia i nocy, w różnym oświetleniu i w różnych warunkach atmosferycznych. Zdjęcia robiłem z oddali, więc nie widziałem szczegółów.
Dopiero po skończonej sesji fotograf podszedł bliżej i wtedy zobaczył, że z góry coś leci. Usłyszał huk. - Byłem przekonany, że to gzyms się urwał - mówi. Gdy podbiegł, zobaczył leżącą na ziemi kobietę.
Jakiś czas później, w domu, pan Zygmunt zaczął przeglądać zdjęcia, zrobił zbliżenia. I wtedy ujrzał samobójczynię.