Przez 120 miasta Polski przeszły Marsze dla Życia i Rodziny
Ulicami ponad 120 miast Polski przeszły Marsze dla Życia i Rodziny. W tym roku inicjatywę zorganizowano pod hasłem "Rodzina obywatelska. Rodzina - wspólnota - samorząd". Podkreślano, że w rodzinie wykuwa się kapitał społeczny osób, które w dorosłym życiu będą funkcjonowały w lokalnej wspólnocie.
W trakcie marszów namawiano do podpisania petycji skierowanej do prezydenta Komorowskiego w celu podjęcia przez niego inicjatywy ustawodawczej nowelizującej Ustawę o systemie oświaty. Celem proponowanych zmian ma być wzmocnienie znaczenia rodziny w procesie edukacyjnym.
Najwięcej osób przyszło na Marsze dla Życia i Rodziny w miastach wojewódzkich. W Warszawie uczestnicy pochodu przeszli z Placu Trzech Krzyży na Plac Zamkowy. Nie zabrakło niespodzianek dla dzieci z okazji ich święta. - Zarówno w Warszawie, jaki i Skierniewicach drobny upominek, w postaci dziecięcego body, otrzymały nawet dzieci, które są jeszcze pod sercem swoich mam - mówi Jarosław Kniołek, koordynator wydarzenia. Marsz w stolicy zakończył się koncertem przy Zamku Królewskim.
W Krakowie przywiązanie do tradycyjnego modelu małżeństwa i rodziny manifestowało około 1,5 tysiąca osób. - Dzisiaj nie ma żadnej polityki prorodzinnej w Polsce. W zasadzie jest polityka antyrodzinna i antynatalistyczna - mówił Piotr Podlecki z Akademii Obrońców Życia współorganizującej Marsz. Przyznał, że obecni na Marszu dali świadectwo wiary i odpowiedzialności za dobro wspólne.
Około dwóch tysięcy osób wzięło udział w Marszu w Lublinie. Uczestnicy przeszli z KUL-u, do archikatedry. Z ośmiorgiem dzieci udział w Marszu wzięli Marek i Klara Jamróz. Jak podkreślali, ich obecność to wyraz przywiązania do życia. Doświadczamy tego, że nie jest nam trudniej z ośmiorgiem dzieci niż z dwojgiem - mówili. Po mszy świętej w archikatedrze odbył się koncert na Placu Litewskim, gdzie z kolei trwa akcja Caritas "Kilometry Dobra".
Marsz w Katowicach został zorganizowany w ramach VII Metropolitalnego Święta Rodziny oraz Międzynarodowego Dnia Rodzin. - Marsz to dla nas forma manifestacji, protestu, zależy nam, by rządzący wzięli się za politykę prorodzinną - przyznał jeden z uczestniczących w nim ojców. Marsz zakończył Piknik Rodzinny w Parku Kościuszki.
Marsz dla Życia i Rodziny po raz czwarty zorganizowano w Koszalinie. Ten rok jest szczególny, ponieważ zbiega się z rocznicą wizyty Jana Pawła II w tym mieście. Biskup diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Edward Dajczak mówił o wadze tego radosnego i rodzinnego świętowania. - To bardzo prospołeczna sprawa, niezależnie od wszystkich naszych różnic każdy, kto myśli o naszym społeczeństwie i o Polsce, nie może nie myśleć o rodzinie - podkreślił biskup Dajczak. Pan Sylwester przyszedł na Marsz wraz z żoną i czwórką dzieci. Chciał pokazać, że można mieć dużo dzieci i być z tego zadowolonym. - Zależy nam na zmianie mentalności ludzi, żeby pokazać, że rodzina i życie to coś fajnego - mówili uczestnicy imprezy.