PolskaPrzewoźnik: mamy potwierdzenie, że w Bykowni spoczywają Polacy

Przewoźnik: mamy potwierdzenie, że w Bykowni spoczywają Polacy

Mamy stuprocentowe potwierdzenie, że w
Bykowni spoczywają Polacy z ukraińskiej listy katyńskiej,
zamordowani przez NKWD w 1940 roku, których miejsca pochówku były
dotychczas nieznane - powiedział sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik.

Poinformował również, że pierwszy etap prac ekspertów Rady w Bykowni potrwa do końca września. W ciągu następnych miesięcy powstanie raport na ten temat. Zaznaczył, że planowane jest kontynuowanie badań. W Bykowni znaleziono dotychczas 18 masowych grobów Polaków.

Są ujawniane nowe groby i nowe znaleziska, które są dla nas ważne i wymagają analizy, przygotowania ekspertów. Prowadzimy rozmowy, żeby przygotować zaplecze do opracowania tych materiałów - powiedział Przewoźnik. Ostatnio oprócz guzików, fragmentów umundurowania, polskich butów wojskowych, znaleziono szczoteczkę do zębów z wyrytym na niej nazwiskiem oficera, który widnieje na ukraińskiej liście katyńskiej: "Łobaza J".

To jest pierwszy dowód potwierdzający w sposób stuprocentowy, że są to osoby z ukraińskiej listy katyńskiej - podkreślił Przewoźnik. Myśmy zidentyfikowali tę osobę jako podporucznika Józefa Łobazę, s. Jana i Anieli, urodzonego 14 marca 1909 roku w Golcowej na terenie ówczesnego województwa rzeszowskiego - powiedział Przewoźnik. Józef Łobaza był podporucznikiem piechoty rezerwy, jednocześnie pracownikiem urzędu skarbowego w Gródku Jagiellońskim.

Wiemy również, że był aresztowany w 1939 roku i do marca 1940 roku był więziony w Brygidkach (więzienie we Lwowie), stamtąd wywieziony do NKWD w Kijowie i tam jego ślad się kończy - podkreślił.

Pytany o rozmowy na temat formy upamiętnienia pomordowanych Przewoźnik powiedział, że jest na to zbyt wcześnie.

Jest spora ilość materiałów, spora ilość prac, które trzeba wykonać. To jest w tej chwili priorytet - zaznaczył. Nie rozmawiamy jeszcze na temat sposobu upamiętnienia, ponieważ po prostu mamy za małą wiedzę, żeby merytorycznie rozmawiać na ten temat - podkreślił. Na to oczywiście przyjdzie czas - dodał.

Na ukraińskiej i białoruskiej liście katyńskiej jest 7,3 tys. Polaków. W Bykowni pod Kijowem znajdują się szczątki pewnej grupy osób - z 3435 Polaków - m.in. oficerów, policjantów i urzędników z listy ukraińskiej. Wśród miejsc, gdzie mogą być szczątki zamordowanych Polaków z listy białoruskiej wymienia się m.in. Kuropaty pod Mińskiem.

Wśród zamordowanych są wysocy rangą oficerowie i podoficerowie Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, policjanci, przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, funkcjonariusze Straży Więziennej i Straży Granicznej, urzędnicy administracji rządowej i samorządowej, a także osoby cywilne.

Wszyscy oni znaleźli się w aresztach i więzieniach NKWD, utworzonych przez administrację sowiecką na terenach dawnych Kresów Wschodnich Rzeczpospolitej, włączonych do ZSRR po napaści na Polskę 17 września 1939 roku.

W oparciu o rozkaz Ławrentija Berii o rozładowaniu więzień NKWD zachodnich obwodów Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i Białoruskiej SRR z 22 marca 1940 r. Polacy zostali przewiezieni do więzień centralnych obwodów ZSRR w Kijowie, Charkowie, Chersoniu i tam zamordowani wiosną 1940 r.

Na podstawie decyzji władz ZSRR, w tym Stalina, z 5 marca 1940 roku, wiosną tego roku zamordowano 22 tys. polskich oficerów i cywilów. Wśród nich 15 tys. stanowili więźniowie obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. NKWD rozstrzeliwało ich w Katyniu, Charkowie i Twerze. W 2000 r. otwarto trzy cmentarze wojskowe upamiętniające ofiary zbrodni - w Katyniu, Charkowie i Miednoje pod Twerem. Trwające 14 lat śledztwo w sprawie katyńskiej, prowadzone przez rosyjską prokuraturę wojskową, zakończyło się umorzeniem we wrześniu 2004 roku. Nikomu nie postawiono zarzutów, nie zostało też przedstawione uzasadnienie decyzji o umorzeniu śledztwa. Rosjanie nie uznają zbrodni katyńskiej za ludobójstwo, ale za zbrodnię, która ulega przedawnieniu.

Polskie śledztwo w tej sprawie, na wniosek Komitetu Katyńskiego, od grudnia 2004 roku prowadzi Instytut Pamięci Narodowej. Jest w nie zaangażowanych 16 prokuratorów. Rosja, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie przekazała stronie polskiej akt sprawy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)