Przewodniczący PE: nie krytykowałem Polski
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Josep Borrell zaprzeczył w rozmowie z polskimi dziennikarzami, że krytykował na listopadowej konferencji w Madrycie mediacje Polski w czasie kryzysu wyborczego na Ukrainie.
05.01.2005 | aktual.: 05.01.2005 18:10
Nie mogłem powiedzieć tego co mi się przypisuje, bo nie zgadzam się z tą opinią - powiedział Borrell ustosunkowując się do cytowanej przez "Gazetę Wyborczą" wypowiedzi.
Brzmiała ona: "Zażegnanie kryzysu (na Ukrainie) oznacza wielki sukces Unii Europejskiej, mimo że Polacy i Litwini nie mieli takiego samego zdania, jak pozostałe kraje UE, gdyż działali pod wpływem USA" - napisano w gazecie.
Byłem niedawno w Polsce i słyszałem opinie przeciwko konstytucji europejskiej. Miałem okazję zauważyć poczucie nacjonalizmu - powiedział Borrell, tłumacząc swoje wątpliwości w sprawie ratyfikacji przez Polskę konstytucji europejskiej, wyrażone w grudniu podczas spotkania w Fundacji Foro Nueva Economia w Madrycie.
Według środowej "Gazety Wyborczej", Borrell na spotkaniu tym miał wyrażać wątpliwości, czy dojdzie w Polsce do ratyfikacji konstytucji europejskiej, i mówić o "poczuciu rewanżyzmu wobec Europy na polskiej prowincji".
Myślenie, że ktoś, kto opowiadał się za Niceą, będzie przeciwko konstytucji, jest zupełnie rozsądne - powiedział dziennikarzom. Przypomniał też swój pobyt w Siedlcach, gdzie grupa nacjonalistów przerwała spotkanie i musiała zostać wyprowadzona przez policję.
Dlaczego mam się powstrzymywać od wyrażania moich opinii? - spytał. Przyznał jednak, że użycie słowa "rewanż" nie było najbardziej odpowiednie. Borrell dodał, że jego wypowiedzi na spotkaniu w Madrycie nie miały charakteru oficjalnego. To była wymiana poglądów z osobami, wśród których byli głównie moi przyjaciele - wyjaśnił.