Przesunięte obchody rocznicy mordu w Jedwabnem
Ze względu na szabat, żydowskie święto
zaczynające się w piątek wieczorem a kończące następnego dnia z
nadejściem zmroku, nie w sobotę 10 lipca, lecz w niedzielę 11
lipca przedstawiciele środowisk żydowskich będą się w tym roku
modlić pod pomnikiem Żydów pomordowanych w Jedwabnem (Podlaskie).
07.07.2004 | aktual.: 07.07.2004 15:07
Poinformował o tym przewodniczący warszawskiej żydowskiej gminy wyznaniowej, Piotr Kadlcik.
10 lipca przypada 63. rocznica mordu w Jedwabnem. Według ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej, zabójstwa Żydów dokonała tam grupa miejscowej ludności z inspiracji Niemców. Co najmniej 300 osób "płci obojga w różnym wieku" spalono żywcem w stodole w Jedwabnem, a co najmniej 40 innych zabito wcześniej w nieustalony sposób, gdy Żydów gromadzono na rynku miasteczka.
Po uroczystościach żałobnych z udziałem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w 60. rocznicę tamtych tragicznych wydarzeń, co roku, w kolejne rocznice, przy pomniku ku czci pomordowanych zbiera się delegacja środowisk żydowskich, przyjeżdżają też osoby indywidualne. W 2003 r. po raz pierwszy hołd pomordowanym złożył też samorząd województwa podlaskiego.
Podobnie będzie i w tym roku. Uroczystości odbędą się jednak w niedzielę. W sobotę jest szabat. Oznacza to m.in., że nie odwiedza się grobów zmarłych i nie podróżuje - powiedział Kadlcik.
Także samorząd województwa podlaskiego zdecydował, że odda hołd pomordowanym w Jedwabnem w niedzielę po to, by przy pomniku dochodziło do wspólnych spotkań - powiedział przewodniczący sejmiku województwa podlaskiego Zbigniew Krzywicki. Kwiaty będą składane w imieniu sejmiku, zarządu województwa i Urzędu Marszałkowskiego.
Śledztwo Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie mordu Żydów w Jedwabnem 10 lipca 1941 r. zostało formalnie umorzone przed rokiem. IPN przyjął, że zostało tam zamordowanych nie mniej niż 340 Żydów, a nie, jak pisał w książce "Sąsiedzi" Jan Tomasz Gross, 1600. Powodem umorzenia śledztwa było niewykrycie sprawców tej zbrodni innych niż ci, których za to skazano po wojnie. IPN nie znalazł wystarczających dowodów na postawienie zarzutów innym osobom. Zbrodni dokonała co najmniej 40-osobowa grupa polskiej cywilnej ludności, która miała w nim "rolę decydującą". "Można założyć" - jak to określił IPN - że inspiratorami byli Niemcy, choć ich roli do końca nie da się ustalić.