Przesłanie miłości czy nienawiści? - "Pasja" w polskich kinach
Film Mela Gibsona "Pasja" o ostatnich godzinach życia Chrystusa wchodzi na ekrany kin w całej Polsce. Obraz miał już premierę światową w Stanach Zjednoczonych i europejską - w Warszawie. Wszędzie wzbudza ogromne kontrowersje. Najczęstszym zarzutem jest epatowanie okrucieństwem.
Dzieło Mela Gibsona istotnie różni się od dotychczas realizowanych filmów o męce Chrystusa naturalistycznym sposobem pokazania jego fizycznych cierpień. Po amerykańskiej premierze recenzenci pisali, że reżyser swym krwawym spektaklem daje zamiast przesłania miłości - przesłanie nienawiści. Po premierze w Warszawie krytyk Zdzisław Pietrasik i reżyser teatralny Adam Hanuszkiewicz zarzucali Gibsonowi zamiłowanie do sadystycznych scen - widoczne już w filmie "Waleczne serce".
Natomiast biskup polowy Wojska Polskiego Leszek Sławoj Głódź uważa, że ten ogrom cierpienia, krwi i bólu ma swoje uzasadnienie. "Myślę, że wszyscy wychodzą po obejrzeniu "Pasji" z sercem bardziej miękkim" - dodał biskup Głódź.
Ale najpoważniejszym zarzutem wobec "Pasji" Gibsona jest to, że obraz pozbawiony jest wartości artystycznych. Adam Hanuszkiewicz nazwał obraz Gibsona kiczem. Reżyser filmowy Agnieszka Holland wyraziła podobna opinię. "W tym filmie poza artystycznym kiczem zobaczyłam potworne, bezsensowne, bezmyślne okrucieństwo" - powiedziała reżyserka.
Tym kontrowersjom towarzyszy ogromne zainteresowanie widzów. W Stanach Zjednoczonych już po 5 dniach wyświetlania film zarobił 117 milionów dolarów.