Przerażające zeznania zabójcy Marty Bryły
Zeznania zabójcy 16-letniej licealistki Marty Bryły, złożone podczas wizji lokalnej i utrwalone na taśmie filmowej, zmroziły wczoraj uczestników procesu 24-letniego Marka K. Były student chemii UJ opowiadał ze szczegółami, jak zabił i jak pozbył się zwłok. Spowiedź mordercy do policyjnej kamery została zarejestrowana 25 dni po zabójstwie, w kwietniu 2006 roku. Teraz, przed sądem, Marek K. korzysta z prawa do odmowy wyjaśnień.
08.04.2008 08:18
Oskarżony o mord ze szczególnym okrucieństwem i z motywów zasługujących na szczególne potępienie, Marek K. twierdzi, że podczas awantury z dziewczyną ona sama nadziała się krtanią na ostrze noża, którym akurat robił kanapki. Do szarpaniny doszło, gdy dziewczyna zorientowała się, że jest w ciąży. - Byłem przerażony całym zajściem. Chciałem zadzwonić po pogotowie, ale bałem się, że nikt mi nie uwierzy. Pomyślałem, że trzeba ją ogłuszyć, żeby nie cierpiała - tłumaczył podczas wizji lokalnej w domu w Swoszowicach Marek K.
Dziewczyna otrzymała ciosy w tył głowy patelnią i wałkiem do ciasta. - Byłem w strasznym szoku, nie wiedziałem co zrobić. Marta jęczała i charczała, chciałem ją uciszyć. Gdy straciła przytomność postanowiłem ją dobić nożem. Pozbawienie jej życia wydawało mi się jedynym wyjściem z sytuacji - relacjonował policjantom oskarżony. Oprawca usiadł na ciele ofiary i zaczął jej na oślep zadawać ciosy nożem w klatkę piersiową i szyję. Potem spokojnie sprawdził puls.
Zwłoki Marty Marek K. wywiózł na żwirowe wyrobisko w Zakrzowie i tam, obciążone kanistrem z wodą, utopił. Podczas wizji lokalnej znaleziono m.in. foliowe worki, w które zabójca zapakował ciało zabitej i drewniany tłuczek do ciasta, którym ogłuszył swoją ofiarę. Proces Marka K. zbliża się do finału. Jeszcze w tym miesiącu spodziewane są końcowe mowy stron procesu. Zabójcy Marty grozi dożywocie.
Wojciech Kopeć