Przepompownia ścieków zatruwa życie warszawiakom. "Smród nie do zniesienia"
Warszawscy urzędnicy już kilka miesięcy temu obiecywali rozwiązanie problemu smrodu pochodzącego z przepompowni ścieków na Ursynowie. Okoliczni mieszkańcy nazywają ją "małym Alcatraz" i twierdzą, że już kilka miesięcy nie mogą uporać się z męczącym fetorem tuż pod oknami ich bloków.
O uciążliwym fetorze wydobywając się z przepompowni, jako pierwszy napisał dziennik "Fakt" w lipcu 2021 roku. Już wtedy urzędnicy warszawskiego magistratu zapewniali, że obiekt jest wyposażony w urządzenie neutralizujące odór, a wszelkie niedogodności będą na bieżąco usuwane. Pół roku później mieszkańcy ponownie zgłosili się do dziennikarzy o interwencję.
– Smród jest czasami nie do zniesienia. Poza tym we znaki daje się także szum, który dobiega z przepompowni – mówi nam Justyna Nowakowska, mieszkanka bloku przy ul. Pawlaczyka.
– Wybudowanie przepompowni ścieków w pobliżu bloków to jest skandal. Śmierdzi szambem i w dodatku hałasuje przez całą dobę – dodają Justyna Nowakowska i Wojciech Grolnicki, kolejni okoliczni mieszkańcy.
Warszawscy urzędnicy: "Obiecujemy rozwiązać problem"
Dziennikarze "Faktu" ponownie zwrócili się z pytaniami do Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w m.st. Warszawie, jak zamierza rozwiązać problem męczącego fetoru. Okazało się, że w urządzeniu działał nieprawidłowo m.in. biofiltr, ale usterki zostały naprawione pod koniec stycznia.
– Może tak głośno działa wentylator, ale spełnia on normy w zakresie emitowanego hałasu. W najbliższych dniach zaplanowaliśmy spotkanie z wykonawcą i ustalimy, w jaki sposób należy usunąć wszelkie niedogodności – zapewnił Marek Smółka, rzecznik MPWiK.
Źródło: Fakt.pl
Czytaj także: Nieoficjalnie: waloryzacja emerytur jednak ma być wyższa