Polska"Przepisy usmażą nam konie"

"Przepisy usmażą nam konie"

Dorożkarskie konie cierpią w nieznośnym upale. Straż miejska i policja nie reagują, bo zezwala na to absurdalny przepis. Miejskie prawo mówi bowiem, że konie nie mogą przebywać w Rynku, gdy temperatura przekracza 28 stopni. Problem w tym, że dotyczy to czasu od godz. 9 do 15.

Gdy termometr wskazuje nawet 35 stopni, a jest godzina 17, dorożkarze mogą bezkarnie wjeżdżać na Rynek. - Około godz. 17 zobaczyłam, że na postoju czeka pełno dorożek. Był straszny skwar - opowiada pani Katarzyna.

Krakowianka zgłosiła to policji, ale funkcjonariusze z komisariatu przy Rynku Głównym poinformowali ją, że przepisy pozwalają dorożkarzom na postój po godz. 15, bez względu na wysokość temperatury. - To absurdalne. Przecież to wysokość temperatury powinna być wyznacznikiem pracy dla zwierząt, a nie jakiś przedział godzinowy - twierdzi pani Katarzyna.

W poniedziałek reporterzy gazety zmierzyli temperaturę na Rynku o godz. 17. Termometr pokazał plus 35 stopni. Konie stały na płycie. - Zwierzętom nie dzieje się krzywda - odpowiedział jeden z dorożkarzy, pytany, dlaczego trzyma konie w upale. - W takich samych temperaturach koń stoi na pastwisku, ale przyzwyczaja się. Niewiele osób wie, że jego organizm wytwarza wtedy potrzebne witaminy - przekonywał.

Mariusz Trojan, właściciel stadniny koni Agrofood ma inne zdanie ten temat. Przypomina, że konie są narażone na udar bardziej niż ludzie. - Dlatego w mojej stadninie jazdy są organizowane przed południem i wieczorem. Nie wyobrażam sobie, aby konie pracowały w temperaturze ponad 30 stopni - dodaje.

W ubiegłym roku, gdy zmęczony upałem dorożkarski koń zasłabł i poturbował dwie nastolatki na Rynku Głównym, władze miasta postanowiły zaostrzyć zapisy umów, jakie zawierają z dorożkarzami. Wtedy właśnie pojawił się kuriozalny zapis o przedziale godzinowym. - Znowu coś zostało niedopatrzone w miejskim wydziale administracji - zżyma się Jakub Bator, radny PiS.

Jerzy Woźniakiewicz, radny PO, zapewnia, że zwróci uwagę na niefortunny zapis. - Umowy z dorożkarzami można przecież renegocjować, a takie niedopatrzenie trzeba jak najszybciej zmienić - podkreśla. Urzędnicy nie przewidzieli, że po południu mogą być tak wysokie temperatury, ale w odróżnieniu od radnych, nie mają zapału do zmiany prawa. - Kraków ma najbardziej rygorystyczne przepisy, jeśli chodzi o umowy z dorożkarzami. Nie sądzę, żeby w najbliższym czasie istniała konieczność ich zmian - twierdzi Filip Szatanik, kierownik biura prasowego urzędu miasta.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)