Przepis na paliwowy sukces
"Gazeta Wyborcza" pisze ze Szczecina, że AWB bada podejrzane rozporządzenie z 1999 roku. Kilka słów w rozporządzeniu ministra finansów sprawiło, że pewna firma paliwowa w ciągu roku zamiast 200 tys. zł zarobiła sto razy więcej.
18.06.2005 | aktual.: 18.06.2005 08:41
Tajne postępowanie w tej sprawie prowadzi ABW. Podejrzewamy, że był to przepis stworzony pod konkretną firmę - mówi "Gazecie Wyborczej" osoba zaangażowana w śledztwo.
Chodzi o wody z zęz statków zwane fachowo wodami zaolejonymi. Międzynarodowe prawo zabrania spuszczania ich do morza. Statki płacą więc wyspecjalizowanym firmom za ich utylizację.
Jak mówią ludzie z branży morskiej, był to mało dochodowy interes. Ale - do czerwca 1999 r. Wtedy bowiem ukazało się rozporządzenie ministra finansów, a w nim zapis, dzięki któremu wody z zęz stały się - na papierze - tzw. olejem przepracowanym (zużytym).
Olej ten chętnie kupują rafinerie. Od połowy lat 90. te z nich, które do produkcji paliwa do diesli dolewają oleje z odzysku (minimum 10%), są zwalniane z płacenia akcyzy. A to daje dziesiątki milionów złotych oszczędności.
Dziś wiadomo, że przepisy te stały się furtką do gigantycznych oszustw podatkowych. W sprawie fikcyjnego handlu zużytymi olejami trwa w Polsce kilka śledztw.
Magdalena Stańczyk, rzecznik prasowy ABW, potwierdza, że Agencja - na zlecenie krakowskiej prokuratury apelacyjnej - bada "wątki afery paliwowej obejmujące procesy legislacyjne".
Na biznesie zęzowym krocie zarobiła szczecińska firma Ship- Service, której głównym źródłem utrzymania jest sprzedaż paliwa dla statków (prezes Ship-Service Jerzy K. został dwa tygodnie temu aresztowany w innej sprawie).
- Ta spółka jako jedyna była przygotowana do tego niespodziewanego zapisu w rozporządzeniu, miała już oczyszczalnię do wód ze statków i de facto stała się w tej wąskiej branży monopolistą - mówi szczeciński biznesmen paliwowy.
Byli pracownicy Ship-Service potwierdzają, że w pierwszych miesiącach po wejściu w życie przepisu nie mieli żadnej konkurencji, więc opanowali prawie cały rynek. W drugiej połowie lat 90. roczne przychody Ship-Service ze sprzedaży olejów przepracowanych sięgały zaledwie 200-300 tys. zł. Ale w 2000 r., czyli po wejściu w życie rozporządzenia, wzrosły stokrotnie - do 20 mln zł! (PAP)