Przenośne muzeum ofiar NATO
W Ługańsku na wschodniej Ukrainie
powstaje przenośne muzeum ofiar NATO. Jego zadaniem będzie
ujawnianie zła, które niesie członkostwo w Sojuszu
Północnoatlantyckim - powiedział pomysłodawca muzeum
Arsen Klinczajew.
Zbieramy informacje na temat liczby żołnierzy NATO, którzy zginęli w operacjach prowadzonych przez tę organizację. Chcemy pokazać, w ilu krajach walczyli i ile matek straciło przez to dzieci, zyskując w zamian świeże groby - oświadczył Klinczajew, deputowany rady miejskiej Ługańska z ramienia opozycyjnej, prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy byłego premiera Wiktora Janukowycza.
Muzeum będzie przenośne, by unaocznić całą prawdę o działalności NATO jak największej liczbie mieszkańców Ukrainy - poinformował Klinczajew. Zwykłe muzeum tu nie wystarczy. W dzisiejszych czasach potrzebne są metody niestandardowe - dodał.
Na pytanie, czy w związku z tym, że Polska jest członkiem NATO, wśród eksponatów jego muzeum znajdą się także materiały dotyczące Polaków, Klinczajew zareagował z entuzjazmem. To bardzo dobry pomysł! Należy podzielić ofiary NATO według narodowości! - powiedział Klinczajew.
Lokalny polityk nie ukrywa, że jest przeciwny dążeniom obecnych władz Ukrainy do członkostwa w NATO.
Kategorycznie jestem za sojuszem Ukrainy z Rosją. Jesteśmy narodami słowiańskimi i tylko pod warunkiem, że będziemy razem, świat będzie się z nami liczyć - podkreślił Klinczajew.
Plany Klinczajewa nie ograniczają się do muzeum ofiar NATO. Ma on zamiar stworzyć w swym mieście stacjonarne muzeum ofiar faszyzmu i nacjonalizmu, poświęcone pamięci ludzi, którzy zginęli z rąk działającej na terenach Polski i obecnej zachodniej Ukrainy Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA).
Klinczajew ma już doświadczenie w tworzeniu muzeów. Zasłynął w ubiegłym roku, kiedy otworzył w swym mieście Muzeum Ofiar Pomarańczowej Rewolucji. Działało ono dwa miesiące. (mg)
Jarosław Junko