PolskaPrzemysław Gosiewski nie wie czy będzie nominacja

Przemysław Gosiewski nie wie czy będzie nominacja

Nie jestem premierem, ja jestem
ministrem. - powiedział Przemysław Gosiewski w rozmowie z "Dziennikiem".

Przemysław Gosiewski nie wie czy będzie nominacja
Źródło zdjęć: © WP.PL | mg

"Dziennik":Ale ma pan być. To tylko kwestia dni.

Przemysław Gosiewski: Nic o tym nie wiem, może pani coś wie?

Oj, kokietuje pan. Rzecznik rządu oficjalnie potwierdził, że będzie nominacja.

- Dlaczego kokietuje?

Pan wie, a udaje, że nie wie.

- To dziennikarze więcej wiedzą niż ja. A ja jestem na Skrzycznem, 1257 metrów.

Majówka?

- Tak. Właśnie Tatry widzę. Niech pani poczeka, tylko się wpiszę do księgi.

A kiedy pan wraca? Kiedy podpisanie nominacji?

- Nie wiem, czy będzie nominacja. Wracam szóstego.

To pewnie siódmego. Rzecznik mówił, że po weekendzie majowym.

- Tak? To bardzo mi miło.

A jak widzi pan swoje miejsce jako wicepremiera?

- Nie chcę się wypowiadać do czasu nominacji.

Ale wicepremier Giertych już zdążył oprotestować pana kandydaturę.

- Szanuję pana Giertycha, ale jego stwierdzenia o tym, że nie współpracowaliśmy, są mylne. Jako szef komitetu stałego koordynuję prace wszystkich resortów, w tym i edukacji. Nie będę miał problemu z porozumieniem z panem Giertychem.

On zarzuca panu, że będzie pan wicepremierem bez teki. To będzie człowiek z dużym tytułem bez żadnych kompetencji - mówi.

- Dorn też nie miał teki, gdy był wicepremierem. I myślę, że moją rolą też będzie koordynacja różnych prac, tak jak obecnie. W rządzie mamy wicepremierów, którzy pełnią tę rolę z tytułu kierowania partią koalicyjną i oni zajmują się tylko swoim resortem i mamy wicepremierów, którzy koordynują pewne dziedziny. Takim był Ludwik Dorn i takim jest wicepremier Gilowska.

Może tej koordynacji właśnie obawia się Giertych. Pan jest znany jako wymagający szef.

- Mam dobre relacje ze wszystkimi ministrami. I nie sądzę, żeby były jakieś problemy w naszych relacjach.

A domyśla się pan, o co chodziło Giertychowi, kiedy mówił, że decyzja o pana nominacji będzie miała swoje konsekwencje?

- Myślę, że pozytywne... Jeśli taka decyzja będzie.

Wysunął się pan na pozycję najbliższego współpracownika premiera.

- Razem z ministrem Błaszczakiem ze względu na swoje funkcje naturalnie byliśmy najbliższymi współpracownikami premiera.

Teraz w razie nieobecności premiera to panu przypadnie już oficjalnie kierowanie rządem, prowadzenie obrad Rady Ministrów.

- O tym będzie decydował premier. Zresztą to tylko na czas jego wyjazdów zagranicznych. W Polsce bywało różnie, ale akurat premier Jarosław Kaczyński realnie kieruje rządem. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)