Przemycali żywność do więzienia
Baraninę, steki, a nawet urządzenie do
gotowania ryżu próbowano przemycać w paczkach dostarczanych
więźniom zakładu karnego Parramatta na przedmieściach Sydney -
poinformowały australijskie władze.
"Więzienne jedzenie nie jest aż tak złe", aby można było usprawiedliwić tego typu działanie - powiedział komendant służb penitencjarnych w Nowej Południowej Walii, Brian Kelly. Według niego, nie ma potrzeby, by odwiedzający przemycali do zakładu żywność czy przybory do gotowania.
Kelly dodał, że od kwietnia 2004 r., odkąd straż więzienna zaczęła rewidować odwiedzających, okazało się, że 1 na 10 osób próbowała coś nielegalnie wnieść. Za najdziwniejszą paczkę uważa się tę, w której ukryto dziewięć kotletów baranich i kilogramowy stek - powiedział Kelly.
Zazwyczaj goście próbują wnieść na teren zakładu karnego narkotyki, pieniądze i telefony komórkowe, a raz ktoś próbował przemycić gitarę.