Przełom w procesie Kolasińskiego?
Do przełomu może dojść podczas toczącego się przed Sądem Rejonowym w Olkuszu procesu byłego posła AWS Marka Kolasińskiego i pięciu innych oskarżonych o wyłudzenia blisko 40 mln zł kredytów i podatku VAT. Karze chce poddać się brat Kolasińskiego.
31.03.2004 | aktual.: 31.03.2004 15:52
Do winy sie nie przyznaje
Podczas środowej rozprawy obrońca Andrzeja K., brata głównego oskarżonego - zarazem jednego z oskarżonych o udział w wyłudzeniach - zgłosił wniosek w imieniu swojego klienta o dobrowolne poddanie się karze. Do tej pory żadna z oskarżonych osób nie przyznawała się do winy.
Możliwość ewentualnego dobrowolnego poddania się karze zapowiedziała również w środę współoskarżona Lidia D., składając ponownie wniosek o przydzielenie jej adwokata z urzędu. Sąd rozpozna ten wniosek na następnej rozprawie.
Prokurator wyraził zgodę na poddanie się karze przez Andrzeja K., któremu w akcie oskarżenia zarzucono udział w wyłudzeniu ponad 18 mln zł kredytów i usiłowanie wyłudzenia ponad 11,6 mln zł podatku VAT.
Podczas przerwy zarządzonej przez sąd strony nie doszły jednak do porozumienia w kwestii wymiaru kary. Prokurator i obrońca oskarżonego Andrzeja K. uzgodnili wymiar kary pozbawienia wolności na 2 lata i 10 miesięcy, natomiast nie doszli do porozumienia co do wysokości grzywny. Obrońca proponował 40 tys. zł, oskarżyciel publiczny chciał łącznie 100 tys. zł. Negocjacje zostaną podjęte na następnej rozprawie.
Zmęczenie psychiczne
Jak poinformował obrońca Andrzeja K., mec. Zbigniew Kulka, wniosek o dobrowolne poddanie się karze nie oznacza, że Andrzej K. przyznaje się do winy. "Mój klient nie zmienia wyjaśnień, natomiast jest zmęczony psychicznie przeciągającą się sprawą" - wyjaśnił mec. Kulka. Podkreślił, że prawo daje taką możliwość oskarżonemu. Jeżeli sąd uzna, że okoliczności sprawy nie budzą wątpliwości, a prokurator wyrazi zgodę na zaproponowany wymiar kary, wydaje wyrok w uzgodnionym przez strony wymiarze.
Wyrok skazujący oznacza jednak, że oskarżony jest winny zarzucanego mu czynu. "Zdecydowałem się na takie posunięcie ze względu na zły stan zdrowia i znużenie psychiczne długotrwałym postępowaniem i związanym z tym stresem" - powiedział Andrzej K. Podkreślił, że nadal nie przyznaje się do winy, ale przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż jego dobrowolne poddanie się karze stawia brata w trudniejszej sytuacji procesowej.
Marek Kolasiński, któremu sąd trzykrotnie odbierał już głos ze względu na odnoszenie się do kwestii niezwiązanych z zarzutami aktu oskarżenia, w środę kontynuował składanie wyjaśnień.
Złożył wniosek dotyczący odbierania mu głosu przez sąd, oświadczenie, że w żadnym punkcie swoich wyjaśnień nie odbiegał od aktu oskarżenia oraz wniosek o "zaprzestanie dalszego łamania praw człowieka" i uwolnienie jego osoby.
40 mln zł kredytów
Sprawa dotyczy wyłudzenia 40 mln zł kredytów z banków oraz wyłudzania podatku VAT przez firmy Kolasińskiego i firmy z nim związane. Na ławie oskarżonych zasiada w sumie sześć osób. Wśród oskarżonych są również, poza bratem głównego oskarżonego - były dyrektor oddziału banku PKO BP w Olkuszu i notariusz z Sosnowca.
Dwaj pozostali oskarżeni na pierwszej rozprawie przyznali się do winy i złożyli wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Zostali skazani nieprawomocnymi wyrokami.
Najpierw immunitet potem ucieczka
W październiku 2001 roku ówczesny poseł uciekł za granicę tuż przed wygaśnięciem immunitetu. Został zatrzymany w lutym 2002 roku na Słowacji. W maju 2002 roku, po sprowadzeniu Kolasińskiego do Polski, śląscy prokuratorzy przedstawili mu 16 zarzutów, a były poseł trafił do aresztu.
Inny akt oskarżenia przeciwko Markowi Kolasińskiemu, złożony w Sądzie Okręgowym w Lublinie, dotyczy wyłudzenia 4 mln zł kredytów z banku w Lubartowie oraz wyłudzania podatku VAT. Zarzuty w tej sprawie postawiono Kolasińskiemu i jego synowi oraz dziewięciu innym osobom.
W połowie stycznia tego roku Sąd Okręgowy w Krakowie zadecydował, że Marek Kolasiński ma zwrócić Kancelarii Sejmu ponad 270 tys. zł nienależnie pobranych diet i ryczałtu na biuro.