Przekazano nagranie wideo z uprowadzonym Australijczykiem
Obywatel Australii został uprowadzony w Iraku - podał Reuter powołując się na nagranie wideo dostarczone w niedzielę przez porywaczy do agencji informacyjnych. Do porwania przyznało się ugrupowanie o nazwie Rada Szury (zgromadzenia) Mudżahedinów Iraku.
02.05.2005 | aktual.: 02.05.2005 14:30
Rzecznik australijskiego MSZ powiedział, że władze wiedzą o sprawie i w tej chwili jest ona badana. Dodał, że na razie nie może ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, iż taśma jest autentyczna.
Na dwuminutowym nagraniu mężczyzna o blond włosach powiedział, że nazywa się Douglas Wood, ma 63 lata, jest ożeniony z Amerykanką i mieszka w Alamo, 40 km na wschód od San Francisco, w Kalifornii.
Zaapelował do władz USA i Australii o wycofanie wojsk z Iraku.
"Proszę pomóżcie mi. Nie chcę umrzeć" - powiedział ubrany po cywilnemu mężczyzna, który na nagraniu siedzi na podłodze, a dwóch uzbrojonych i zamaskowanych osobników stoi obok niego.
Żona Australijczyka Pearl powiedziała Associated Press, że widziała nagranie i że występujący tam mężczyzna to z pewnością jej mąż. Dodała, że Douglas Wood od około półtora roku pracował w Iraku jako inżynier.
Człowiek przedstawiający się jako Wood powiedział, że pracował w Iraku od ponad roku i "wykonywał wiele prac z wojskami amerykańskimi".
W oświadczeniu porywaczy z Rady Szury (zgromadzenia) Mudżahedinów Iraku, załączonym do nagrania, poinformowano, że Wood przyznał się do "brudnych działań na naszej ziemi".
W niedzielę grupa 450 dodatkowych żołnierzy australijskich rozpoczęła przewidywaną na rok misję w południowym Iraku. Ich zadaniem jest m.in. ochrona pracujących tam wojskowych specjalistów z Japonii. W Iraku stacjonuje ok. 1350 australijskich żołnierzy.
W niedzielę składał wizytę w Bagdadzie minister obrony Australii Robert Hill.