Przejechali się na łapówkach
Właściciele szkół nauki jazdy z Rawy Mazowieckiej i Brzezin, rawscy instruktorzy oraz egzaminatorzy z WORD w Skierniewicach podejrzewani są o przyjęcie łapówek, poświadczenie nieprawdy, oszustwa i powoływanie się na wpływy w instytucjach publicznych. Rawscy policjanci zatrzymali na razie 8 mężczyzn i nie wykluczają dalszych aresztowań. Podkreślają, że sprawa ma charakter rozwojowy, a obecne zatrzymania to „wierzchołek góry”...
10.09.2004 | aktual.: 10.09.2004 08:27
– Od dawna było wiadomo, że są w Rawie szkoły nauki jazdy, do których „warto” się zapisać – mówi 25-letnia Aneta, która upragniony dokument otrzymało po pięciu niezaliczonych egzaminach. – Po prostu po nauce w tych szkołach łatwiej zdawało się egzamin. Niektórym to się udawało nawet za pierwszym razem.
Czy tajemnica sukcesu tkwiła w dobrym szkoleniu, czy też w dodatkowych opłatach – tego żaden z kursantów teraz nie powie.
Anonimowe zwierzenia
– Każdemu zależało na anonimowości i na jak najmniejszej liczbie świadków – dodaje Edyta, która egzamin na prawo jazdy zdała za siódmym razem. – Mój chłopak, kiedy czekał na mnie przed skierniewickim ośrodkiem, rozmawiał z innym chłopakiem oczekującym na swoją dziewczynę. Tamten wyraźnie mu powiedział, że poszedł do egzaminatora z kopertą i dał 800 złotych.
– Egzamin praktyczny zdawałam trzy razy – wspomina 21-letnia Dorota ze wsi pod Rawą. – Niby wszytko szło dobrze, bo z placu za każdym razem wyjeżdżałam na miasto. I co z tego – pyta z wyrzutem dziewczyna. – Kiedy podjeżdżałam z powrotem pod ośrodek, egzaminator siedział i nic nie mówił. Patrzył na mnie, a na karcie egzaminacyjnej stawiał pionową kreskę – opowiada. – Patrzył i czekał... Jakby zastanawiał się, czy z tej kreski zrobić literkę „P” (jak „pozytywnie”, czyli zdany egzamin – przyp. red.), czy też „N” („negatywnie”).
Dla Doroty najgorsze było to wyczekiwanie
– Egzaminator patrzył na mnie i patrzył – relacjonuje. – Tak jakby czekał... Tylko nie powiedział na co.
– Raz oblałem plac, a innym razem nie powiodło mi się na mieście – wspomina swoją drogę przez mękę przy zdobywaniu prawa jazdy 27-letni Marek ze Skierniewic, też pragnący zachować anonimowość. – Jakbym wiedział komu dać i ile, nie zawahałbym się – kwituje. – Ostatecznie nikomu w łapę nie dałem, ale i egzamin zdawałem sześć razy.
Cenne wskazówki
Właściciele rawskich i brzezińskiej szkół nauki jazdy, rawscy instruktorzy i egzaminatorzy ze skierniewickiego WORD składali w komendzie wyjaśnienia i stawali do konfrontacji. Z ich zeznań – jak mówią policjanci – wyłonił się mechanizm działania.
– Kursanci dogadywali się z instruktorami lub właścicielami szkół, a ci, powołując się na wpływy w WORD, obiecywali pomoc – mówi Bogdan Wójciak, rzecznik prasowy rawskiej policji. – Wystarczyło, że podczas egzaminu egzaminator udzielił kursantowi kilku wskazówek i szybkich porad. Podpowiedział, kiedy włączyć kierunkowskaz, kiedy zwolnić, a kiedy się zatrzymać...
Egzamin się odbywał, a obie strony były zadowolone. Tyle tylko że za taką pomoc trzeba było zapłacić. Zdobycie prawa jazdy kategorii B kosztowało kursanta od tysiąca do 1200 złotych, a prawo jazdy kategorii C nawet 2 tysiące złotych.
Dałbym łapówkę
– Ja już mam prawo jazdy, ale zapłaciłbym, gdyby do egzaminu przystępowała moja żona – bez wahania stwierdził 40-letni Wojciech z Rawy. – Nie bardzo wierzę w jej umiejętności prowadzenia samochodu, a drugie prawo jazdy w domu bardzo jest potrzebne.
Pan Wojciech przyznaje jednocześnie, że wręczenie egzaminatorowi tysiąca złotych to spora kwota.
– Nie sądzę jednak, aby żona zdała egzamin nawet za dziesiątym razem – śmieje się. – Wiem, jak jeździ, i jak bardzo jazda ją stresuje, ale przecież zdanie egzaminu nie czyni z człowieka dobrego kierowcy. To tylko papier... Doświadczenia i tak trzeba nabrać.
Nie tylko korzyści majątkowe?
– Wszystkim zatrzymanym zarzuca się 17 przestępstw – dodaje rzecznik Wójciak. – Łączna kwota przyjętych łapówek jest na razie ustalana.
Wobec jednego egzaminatora zachodzi też podejrzenie, że w zamian za pomyślnie zdany egzamin na prawo jazdy zażądał od kursantki czynności naruszającej jej nietykalność osobistą...
Wśród podejrzewanych w aferze łapówkarskiej dotyczacej praw jazdy są: 50-letni Henryk S., właściciel szkoły z Brzezin, 46-letni Andrzej Z., przedstawiciel szkoły nauki jazdy z Rawy Mazowieckiej, 48-letni Antoni S., właściciel rawskiej szkoły nauki jazdy i jego 25-letni syn Sebastian S., instruktor w tej szkole oraz 38-letni Mariusz C. i 40-letni Adam S., obaj instruktorzy z Rawy.
Certyfikat ze zgrzytem
Dziś Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Skierniewicach odbierze certyfikat jakości pracy i uroczyście otworzy swoją nową siedzibę. Nad okazałym budynkiem, którego budowa pochłonęła około 1,8 mln zł, zawisły czarne chmury rzucające cień na pracę całego WORD. Powód? Wśród podejrzewanych są także dwaj egzaminatorzy ze skierniewickiego WORD.
– Nie znam powodów zatrzymania Zbigniewa S., egzaminatora, bo policja mnie o tym nie poinformowała – mówi Wiesław Mostowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Skierniewicach. – Taka sytuacja zdarzyła się u nas po raz pierwszy i byłem, nadal jestem, podobnie jak pozostali pracownicy, bardzo zaskoczony.
Swojego pracownika dyrektor Mostowski ocenia pozytywnie
– Jest to bardzo sumienny człowiek – zapewnia. – Według mnie, jest to pomówienie.
Dzień po zatrzymaniu egzaminatora Zbigniewa S. rawscy policjanci zatrzymali jego kolegę z pracy, również egzaminatora, 38-letniego Jacka B. On także jest podejrzewany o przyjęcie korzyści majątkowej.
– Jacek B. z tego procederu zrobił sobie stałe źródło dochodu – powiedział nam wysoko postawiony rawski policjant. – Już na etapie wstępnym możemy mu udowodnić co najmniej pięciokrotne przyjęcie korzyści majątkowej. Każda z takich „darowizn” była nie mniejsza niż tysiąc złotych.
– W stosunku do Mariusza C., Sebastiana S., Andrzeja Z. i Zbigniewa S. prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego – mówi Andrzej Nowak, prokurator z Rawy Mazowieckiej. – Zostali zwolnieni po wpłaceniu poręczenia majątkowego – od 5 do 20 tys. zł.
Henryk S., Antoni S. oraz Adam S. stanęli przed sądem, który zystosował wobec nich areszt tymczasowy. Jacek B. przebywa na razie w Policyjnej Izbie Zatrzymań w Tomaszowie Mazowieckim. Prokurator wystąpi rowniez wobec niego o areszt tymczsowy. Wszystkim podejrzanym grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Tajemnica poliszynela
W ciągu ostatnich lat w województwie łódzkim jest to pierwsza tak duża afera korupcyjna związana z nielegalnym zdobywaniem praw jazdy.
– O tym, że takie zjawisko istnieje, słyszeliśmy już dawno – mówi Witold Kozicki, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. – Proceder jest bardzo trudny do udowodnienia, bo ani kursant, który daje łapówkę, ani egzaminator czy szkoleniowiec, którzy ją przyjmują, nie mają interesu, aby powiadamiać o tym organa ściagania. Jednak każdy taki sygnał jest skrupulatnie sprawdzany, a sprawa z Rawy Mazowieckiej i Skierniewic na pewno ma charakter rozwojowy i niewykluczone, że będą kolejne zatrzymania.
Edyta Cieślak