SpołeczeństwoPrzejazd do łóżka gratis czyli TAXI flirt

Przejazd do łóżka gratis czyli TAXI flirt

Nawiązana w sposób spontaniczny rozmowa w taksówce najczęściej dotyczy pogody, miasta, polityki i życia. Sprawy poważne przeplatają się z tymi błahymi: osobistymi wspomnieniami i poradami. Niewinna pogawędka może jednak sprowadzić na manowce nie tylko kierowcę, ale i pasażera.

Przejazd do łóżka gratis czyli TAXI flirt
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

22.01.2010 | aktual.: 22.01.2010 13:57

- Wsiadłem do rozsypującej się "polówki", w której od początku taksówkarka zaczęła gadać różne, dziwne rzeczy - opowiada Guni. W radiu leciała klasyczna muzyka, jednak pani, kierująca pojazd postanowiła zmienić ją na inną i rozsypała płyty na podłogę. Próbując odnaleźć tę właściwą, prowadziła nie patrząc na drogę. - Złapała w końcu jakąś płytę, a tam jakiś "Behemoth" leciał i zapytała się jeszcze, czy podoba mi się ta muzyka? Przez grzeczność nie zaprzeczyłem na nowe interesujące brzmienie - szatan co drugie zdanie - wspomina.

W samochodzie zrobiło się bardzo gorąco. Pasażer chciał uchylić okno. - Nie pokrętłem, bo pan zepsuje! Proszę przyssać się do szyby i pociągnąć ją w dół - Marcin posłusznie wykonał polecenie kierowcy.

Podryw na TAXI

Taksówkarze widząc młodą pasażerkę, nie raz próbują ją poderwać. Służą temu małe, na pozór niewinne komplemenciki. - Pani taka ładna, na pewno nie z Gdańska - stwierdził trójmiejski taksówkarz na widok Dominiki.

Czasami kierowca udaje, że skupia się na jeździe, ale podsłuchuje rozmowy swoich klientów. - Wsiadłam do taksówki, w której czekała już moja koleżanka. Zaczęłam z nią rozmawiać o mijającym dniu. O tym, że rano zjadłam mnóstwo suszonych śliwek, a wieczorem miałam wizytę u ginekologa i bałam się, że akurat wtedy dostanę rozwolnienia - opowiada Kasia. Okazało się, że młody taksówkarz był znajomym współpasażerki. Na tyle spodobał mu się brak skrępowania w opowiadaniu dziewczyny, że poprosił o spotkanie.

Do londyńskiej taksówki, którą prowadził kierowca z Turcji wsiadła Daria. Rozmowa dotyczyła głównie muzyki, jaka akurat leciała z jego radia. Były to tureckie piosenki utrzymane w tematyce miłosnych wzlotów i upadków. - Taksówkarz zareklamował się przede mną z każdej strony i prosił o znalezienie polskiej dziewczyny. Nie wnikałam dlaczego - opisuje Daria.

Na kontrolowanym podrywie i miłych słówkach się nie kończy. W rozmowach z taksówkarzami nie brakuje subtelnych propozycji wspólnego seksu. Mimo odmowy i braku zainteresowania pasażerki, nie raz natrętny kierowca, nie daje za wygraną i przez cały czas jazdy sypie niczym z rękawa tanimi komplementami "jesteś piękna, urocza, wspaniale się uśmiechasz". - Dzwoń zawsze, kiedy będziesz potrzebowała prywatnego kierowcę na nocne powroty do domu i nie tylko - zaproponował Agacie taryfiarz.

Zdarza się, że niemoralne propozycje składne są również panom. Jednak w tym wypadku kierowcą TAXI była kobieta. Marcin często korzysta z taksówek. Jest barmanem i późno kończy pracę. Mile zaskoczył tym faktem swojego kierowcę - kobietę. - Pewnie często wyrywają pana dziewczyny - stwierdziła kierująca pojazdem. Błędem było uznanie klientek baru "małoletnimi siksami", gdyż około trzydziestoletnia taksówkarka ochoczo obwieściła, że promocja tego kursu obejmuje odprowadzenie wprost do łóżka. - Myślę, że kolejnej strefy mój portfel nie zniesie - asertywnie odmówił pasażer. - Babka była ruda, a z rudymi zawsze jest problem - opowiada o swoim przerażeniu całą sytuacją. Po dojechaniu na miejsce pani jednak ponownie spróbowała zaoferować swoje szeroki usługi podczas płacenia za przejazd. - Ta ostatnia propozycja jest wliczona w cenę kursu - oznajmiła i zostawiła wizytówkę. Prawdziwych taksówkarzy poznaje się w biedzie

Atanazja często choruje. Jadąc do szpitala często korzysta z taksówek z osiedlowego postoju. - "Moi" taksówkarze dogadali się i wszyscy stosują dla mnie umowną, obniżoną taryfę na trasy do szpitala i do pracy. Jestem im za to wdzięczna - dziękuje za usługi klientka.

Wczesnym porankiem kierowca, zapytał Rafała, czy zbiera mu się na wymioty? Chłopak był trzeźwy, tylko po nocnej zmianie. - To jak pan zaśnie, to pana kopnę, gdy będziemy na miejscu - zaoferował pomoc taksówkarz.

Nawet w obliczu niewypłacalności, z dobrym taksówkarzem, można się jakoś dogadać. - Poprosiłem, żeby podjechał po bankomat. Jako dowód, że zaraz wrócę, zostawiałem mu telefon. Ledwo zdążyłem wyjść z taksówki, a jego już nie było - wspomina przykra sytuację Marg.

- Po imprezie złapałem taksówkę. Taksówkarz wyczuł, że piłem. Bez oporów wyciągnął swoją butelkę i zapytał, czy się z nim nie napiję? - wspomina Piotrek. W tak nagłej potrzebie, wiadomo - nie mógł odmówić. Historia jednak nie miała zabawnego zakończenia, bowiem kierowca, kiedy ruszał, od razu w coś uderzył. Zezłoszczony na pasażera, który nie powstrzymał go przed prowadzeniem pod wpływem alkoholu, wyrzucił go z samochodu.

Gdzie jest ta ulica? Gdzie jest ten dom?

Taksówkarze uważani są za jednych z najlepiej orientujących się w terenie - oczywiście, w tym przypadku głównie w miejskim. Ale nawet najlepszym zdarza się nie znać drogi pod wskazany adres. Mirek chciał pojechać do salonu operatora telefonu komórkowego, kierowca jednak nie kojarzył podanego miejsca. - Zorientował się dopiero, kiedy podpowiedziałem mu, gdzie 30 lat temu była kawiarnia "Akwarium" w Gdańsku - opowiada.

Bezgraniczne poszukiwanie nieistniejącego adresu? To poświecenie godne porządnego napiwku. Szkoda tylko, że krążenie po drogach poszło na marne. - Koleżanka zadzwoniła do korporacji w Olsztynie, a przez pomyłkę podała adres ze Słupska - śmieje się Dominika.

Większość naszych rozmów na ogół jest jednak zwyczajna. Proste, niekrępujące tematy, na które można rozmawiać z każdym.

Maciek najchętniej rozmawia z kierowcami na tematy związane z pogodą, drogami, polityką, albo w ogóle nie rozmawia. Unika także odpowiadania kierowcy, skąd lub dokąd zmierza. Dlaczego? - Pewnego razu taksówkarz, gdy usłyszał że przyjechałem z Warszawy, zażyczył sobie więcej za przejazd niż normalnie - wyjaśnia Maciek.

Taksówkarze łatwo nawiązują pogawędkę na tematy aktualne. W końcu mogą sobie pozwolić na wysłuchanie niezliczonej ilości radiowych serwisów informacyjnych w ciągu dnia.

- Rozmawialiśmy o kradzieży i odnalezieniu napisu z Oświęcimia, także o budowie Stadionu Narodowego, a dokładnie, jak marnie płacą robotnikom i kombinują na tej budowie. Nawet o różnicach w korporacjach taksówek i cenach za przejazd - opowiada o swoich pogawędkach Zofia.

"Kto pyta nie błądzi" - to porzekadło nadal bardzo chętnie wykorzystują taksówkarze w swojej codziennej pracy. Nawet, jeśli zadawane przez nich pytania, nie koniecznie prowadzą do wyznaczonego przez pasażera celu podróży.

Monika Szafrańska, Wirtualna Polska

Tobie również przydarzyła się nietypowa sytuacja w taksówce?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)