"Przedterminowe" wybory na Białorusi
Na Białorusi rozpoczęło się "przedterminowe" głosowanie w wyborach parlamentarnych oraz referendum, które ma umożliwić prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence pozostanie u władzy na trzecią i następne kadencje. Opozycja wzywa do głosowania dopiero w niedzielę, gdyż wybory "przedterminowe" trudniej jest kontrolować.
Właściwe wybory i referendum odbędą się 17 października, ale zgodnie z białoruską ordynacją głosować można przedterminowo - nawet pięć dni wcześniej. Do oddania ważnego głosu nikomu nie trzeba pokazywać żadnych zaświadczeń. Wystarczy, że osoba chcąca zagłosować powie, iż nie może tego uczynić 17 października.
Białoruska opozycja wezwała obywateli, aby głosowali w dniu właściwych wyborów, gdyż - jej zdaniem - trudno skontrolować przebieg przedtreminowego głosowania.
W wyborach około 400 kandydatów na deputowanych walczy o 110 miejsc w Izbie Reprezentantów, izbie niższej parlamentu. Białoruska opozycja postarała się, aby w każdym okręgu startował przynajmniej jeden jej przedstawiciel.
Wincuk Wiaczorka, lider partii Białoruski Front Narodowy, powiedział, że co najmniej 10 opozycyjnych kandydatów - pod pozorem naruszeń ordynacji - zostało wyeliminowanych ze startu w wyborach już po zarejestrowaniu ich kandydatur. Pawła Siawiarynia, młodego polityka opozycyjnego skreślono z listy kandydatów za krytykę władz. Natomiast Tadeusz Gawin i Tadeusz Kruczkowski, były i obecny prezes Związku Polaków na Białorusi, nie zostali zarejestrowani jako kandydaci, gdyż okręgowe komisje wyborcze uznały, że liderzy polskiej mniejszości mieli zbyt dużo nieważnych podpisów na listach poparcia.
Do głosowania uprawnionych jest ponad 6,5 miliona wyborców. W komisjach wyborczych pracuje 72 tysiące osób. Do niedzieli lokale wyborcze będą otwarte od godz 10.00 do 19.00 z przerwą między godziną 14.00 i 16.00. Jak poinformowała telewizja ONT, w związku z wyborami milicja została postawiona w stan podwyższonej gotowości.