PolskaPrzedstawiciele PiS piszą apel do J. Kaczyńskiego

Przedstawiciele PiS piszą apel do J. Kaczyńskiego

O przywrócenie zawieszonym wiceprezesom PiS
pełnych praw delegatów na Kongres Prawa i Sprawiedliwości
zaapelowali do prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego
przedstawiciele czterech regionów: dolnośląskiego, łódzkiego,
mazowieckiego i śląskiego.

08.12.2007 | aktual.: 08.12.2007 12:11

"W imieniu delegatów na Kongres Prawa i Sprawiedliwości reprezentujących regiony: dolnośląski, łódzki, mazowiecki i śląski oświadczamy, że nieobecność na Kongresie zawieszonych wiceprezesów Ludwika Dorna, Kazimierza M. Ujazdowskiego i Pawła Zalewskiego uznajemy za zamknięcie drogi do prawdziwej reformy stronnictwa" - czytamy w apelu do J.Kaczyńskiego.

Podpisali się pod nim w imieniu delegatów Paweł Wróblewski (region dolnośląski), Piotr Krzywicki (region łódzki), Wojciech Starzyński (region mazowiecki), Jerzy Polaczek (region śląski).

Według sygnatariuszy apelu, poważna i rzetelna dyskusja nad przyszłością partii jest koniecznym warunkiem dalszego istnienia PiS jako formacji zdolnej do realizowania w Polsce programu ambitnych zmian. "Taką debatę zapoczątkowali zawieszeni wiceprezesi i nie widzimy możliwości, aby dyskusja na Kongresie toczyła się bez ich udziału" - podkreślili.

"Dlatego raz jeszcze apelujemy do prezesa Jarosława Kaczyńskiego o przywrócenie zawieszonym wiceprezesom pełnych praw delegatów na Kongres PiS" - napisali czterej politycy.

Kongres PiS rozpoczyna się w południe w Warszawie Delegaci mają głosować nad wotum zaufania dla J.Kaczyńskiego. W kongresie nie mogą wziąć udziału zawieszeni b.wiceprezesi PiS: Zalewski, Ludwik Dorn i Kazimierz M.Ujazdowski, którzy domagają się zmian w sposobie kierowania partią.

W środę trójka polityków w liście do delegatów kongresu zaapelowała o wstrzymanie się od głosu podczas udzielania wotum zaufania prezesowi partii. Przekonywali też, że ich zawieszenie w prawach członków PiS oznacza, że od tej chwili nikt nie może czuć się bezpieczny w PiS. "Strach zabija partię" - podkreślili.

W ich ocenie, w PiS nastąpił "obezwładniający partię kryzys przywództwa", a "polityczne osobiste przywództwo przekształca się w jednoosobowe kierownictwo".

W czwartek grupa ok. 50 krakowskich członków PiS zaapelowała do prezesa PiS o "aktywne wspieranie procesów demokratycznych w partii". Wcześniej podobne listy wystosowali do J.Kaczyńskiego politycy PiS z Wrocławia i Katowic. W piątek do tej grupy dołączyło kilkunastu działaczy łódzkiego PiS, którzy zaapelowali do J.Kaczyńskiego o dopuszczenie b.wiceprezesów do głosu podczas kongresu.

Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Adam Bielan powiedział, że dzisiejszy kongres PiS ma charakter nadzwyczajny i został zwołany w związku z przegranymi wyborami parlamentarnymi. Gość "Śniadania w Trójce" podkreślił, że celem kongresu jest udzielenie, lub nie wotum zaufania Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Komentując ostatnie działania w Prawie i Sprawiedliwości, Julia Pitera oceniła, że partia ta posunęła się za daleko w stronę prawicowego populizmu. Jej zdaniem, jest to efekt wyczerpania się możliwości poszerzenia elektoratu. Stąd decyzja o zwołaniu kongresu, oraz walki wewnętrzne w Prawie i Sprawiedliwości - dodała minister w Kancelarii Premiera.

Jerzy Szmajdziński z LiD uważa, że relacje między członkami PiS powinny być wewnętrzną sprawą partii i nie powinny stawać się przedmiotem zainteresowania członków innych ugrupowań. Wicemarszałek Sejmu dodał, że politycy powinni skoncentrować się na działaniach partii Jarosława Kaczyńskiego, a nie na sytuacji wewnętrznej tego ugrupowania.

Jarosław Kalinowski podkreślił z kolei, że nie wyobraża sobie Prawa i Sprawiedliwości bez Jarosława Kaczyńskiego. Mimo porażki wyborczej jest to duża partia, która nadal będzie cieszyć się popularnością społeczną - powiedział wicemarszałek Sejmu z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Publicysta Wojciech Mazowiecki uważa, że kongres PiS przypominać będzie "zjazd jedności", który może mieć negatywny wpływ na przyszłość tego ugrupowania. Gość porannych "Sygnałów Dnia" jest zdania, że po kongresie z partii odejdą, lub też zostaną usunięci byli wiceprezesi - Dorn, Zalewski i Ujazdowski

Piotr Gabryel z "Rzeczpospolitej" ocenia z kolei, że Jarosław Kaczyński obawia się o spójność partii, która składa się z wielu środowisk. Jego zdaniem Jarosław Kaczyński znalazł się w sytuacji Donalda Tuska sprzed dwóch lat, kiedy to przewodniczący PO był zmuszony do dokonania kilku zmian personalnych w partii. Piotr Gabryel zaznaczył, że takie postępowanie może przynieść niekorzystne rezultaty.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)