Przedstawiciele PiS i PO: wnioski Fundacji Batorego bezpodstawne
Pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego Lecha Kaczyńskiego i skarbnik Platformy Obywatelskiej uznali za bezpodstawne i szacunkowe wnioski raportu Fundacji Batorego, że sztaby wyborcze Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska przekroczyły limit wydatków podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi.
Z raportu Fundacji Batorego, przedstawionego we wtorek dziennikarzom, wynika, że sztab wyborczy L.Kaczyńskiego wydał na kampanię prezydencką ponad 18,4 mln zł, a Tuska - ponad 16,8 mln zł. Limit wydatków, ustalony w rozporządzeniu ministra finansów, wynosił w tym roku 13,8 mln zł.
Pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego L.Kaczyńskiego Stanisław Kostrzewski powiedział: Wnioski z raportu są bezpodstawne. Ja mam to wszystko rozliczone według zasad określonych ustawą i na dzień dzisiejszy wynika, że zamknęliśmy kampanię wyborczą kwotą 13.451.887 zł.
Jak dodał, doliczy do tego jeszcze opłaty bankowe. Wszystkie wydatki są do sprawdzenia, a sprawozdanie przygotowane na druku określonym przez ministra finansów kierowane jest do Państwowej Komisji Wyborczej - zaznaczył Kostrzewski. Podkreślił, że odnosi wrażenie, iż "Fundacja szuka dziury w całym i podaje kwoty, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością".
Natomiast skarbnik PO Mirosław Drzewiecki zaznaczył, że dane Fundacji Batorego są szacunkowe. Ja rozumiem, że jak się liczy, ile mniej więcej jest billboardów, to wszystko jest proste, jak ma się faktury i wie się, ile kosztuje sztuka. Natomiast jak się to ocenia bez takiej wiedzy, można przeszacować. To jest według mnie przeszacowane - nie umiem ocenić, o ile - ocenił.
Według Drzewieckiego, przeszacowanie wydatków może być spowodowane zachodzeniem na siebie dwóch kampanii wyborczych - parlamentarnej i prezydenckiej. Prawdopodobnie ciężko oddzielić autorom raportu to, co jest prezydenckie, od tego, co parlamentarne, szczególnie w przypadku kandydatów, którzy startowali na prezydenta i szefowali partii w wyborach parlamentarnych - to dotyczy Donalda Tuska, Marka Borowskiego, Andrzeja Leppera, Lecha Kaczyńskiego - zaznaczył Drzewiecki.
Dodał, że zgodnie z prawem, jak się kandyduje na prezydenta i na posła, można występować zarówno w jednej, jak i drugiej kampanii. Nie ma tu ograniczenia. To jest niedoskonałość polskiego systemu - podkreślił skarbnik PO.
Niewątpliwie Sejm powinien się nad tym pochylić i doprecyzować np. kwestię zdobywania pieniędzy, żeby nie było nieporozumień - powiedział Drzewiecki. Dodał, że jest zwolennikiem monitorowania wydatków na kampanię przez niezależne instytucje. Podkreślił, że we wszystkich sztabach faktury i wydatki sprawdzają biegli.
W opinii autorów raportu, także inne nieprawidłowości mogą być podstawą do zakwestionowania przez Państwową Komisję Wyborczą sprawozdań finansowych niektórych partii. Ich zdaniem, zasady finansowania prezydenckiej kampanii wyborczej naruszano również przerzucając część wydatków z kampanii prezydenckiej na parlamentarną, która ma znacznie wyższy limit wydatków, a także wykorzystując środki publiczne do finansowania kampanii prezydenckiej.
Sztaby wyborcze mają obowiązek przedstawić PKW sprawozdania finansowe z kampanii wyborczej w ciągu trzech miesięcy od zakończenia kampanii, czyli pod koniec stycznia.