Przed uroczystością rozdania tegorocznych Oscarów
W najbliższą niedzielę, 24 lutego (w poniedziałek nad ranem czasu polskiego), w hollywoodzkim teatrze Kodak w Los Angeles odbędzie się tradycyjna, 80. już z kolei ceremonia rozdania nagród amerykańskiej Akademii Filmowej - Oscarów.
22.02.2008 | aktual.: 22.02.2008 11:04
W ich tegorocznej edycji jest kilka akcentów polskich, przede wszystkim nominowany w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego "Katyń" Andrzeja Wajdy.
Do złotej statuetki kandydują także pracujący w USA operator Janusz Kamiński, nominowany za zdjęcia do "Motyla i skafandra"; zrealizowany w koprodukcji polsko-angielskiej film "Piotruś i Wilk" (nominacja w kategorii krótkiego filmu animowanego)
; oraz kanadyjski film animowany "Tutli-Putli" według Witkacego, w reżyserii Macieja Szczerbowskiego i Chrisa Lavisa.
W głównej kategorii najlepszej produkcji roku nominowano obrazy: "To nie jest kraj dla starych ludzi", "Aż poleje się krew", "Pokuta", "Michael Clayton" i "Juno".
Według większości amerykańskich krytyków, Oscara powinien dostać jeden z dwóch pierwszych ze wspomnianej piątki. Publiczność wskazuje raczej na "To nie jest kraj dla starych ludzi", który przyniósł na razie znacznie większe dochody niż "Aż poleje się krew".
W kategorii najlepszego aktora w głównej roli męskiej za faworyta uważa się Daniela Day-Lewisa, odtwórcę postaci (anty)bohatera filmu "Aż poleje się krew". W analogicznej kategorii kobiecej najczęściej wymienia się Marion Cotillard, grającą rolę Edith Piaf w "La Vie en Rose" i Julie Christie w "Away From Her".
O nagrodach decydują jednak nie krytycy, ani widzowie, tylko prawie 6000 członków Akademii Filmowej, którzy we wtorek zakończyli oddawanie głosów. Reprezentują oni wszystkie zawody w branży filmowej, od producentów, reżyserów i scenarzystów, po aktorów, scenografów, dźwiękowców i specjalistów od efektów specjalnych.
Przypomina się, jak co roku, że jurorzy konkursów Oscarowych popełnili w przeszłości wiele pomyłek, rozmijając się z ocenami krytyków i publiczności, dominującymi zwłaszcza po upływie czasu.
Oscara nie dostał, na przykład, legendarny "Obywatel Kane" w reżyserii Orsona Wellesa, który w 1941 r. przegrał z "How green was my valley". Nie otrzymała go także "Psychoza" Alfreda Hitchcocka, jeden z najwybitniejszych dreszczowców w historii kina. Inna pomyłka to nieprzyznanie statuetki klasykowi science fiction "2001: Odysea kosmiczna" w 1968 r., kiedy jurorzy uznali, że bardziej zasługuje na nią zapomniany dziś musical "Oliver!".
Tegoroczną galę Oscarów poprowadzi tym razem popularny komik Jon Stewart.
Do niedawna nie było wiadomo, czy uroczystość w ogóle się odbędzie. Zagrażał jej strajk scenarzystów w Hollywood, zakończony jednak szczęśliwie tydzień temu ich porozumieniem z wytwórniami.
Tomasz Zalewski