Przed sądem za demonstrację przeciw wojnie w Iraku
Prezes Polsko-Arabskiego Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Omar Faris stanął przed Sądem Grodzkim w Krakowie. Z wnioskiem o jego ukaranie za
zorganizowanie manifestacji przeciw wojnie w Iraku wystąpiła
policja, która twierdzi, że demonstracja ta była nielegalna.
Sprawa dotyczy protestu zorganizowanego w Krakowie 4 kwietnia tego roku. Uczestniczyło w nim około 200 osób. Przeciwnicy interwencji zbrojnej w Iraku domagali się m.in. uchwalenia przez krakowskich radnych rezolucji potępiającej tę wojnę.
Podczas wtorkowej rozprawy Omar Faris złożył wniosek o powołanie na świadków m.in. prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, który podczas pikiety rozmawiał z protestującymi, a także jezuity ks. Stanisława Musiała i byłego prezydenta miasta Jerzego Rościszewskiego, którzy uczestniczyli w demonstracji.
"Chciałem zaznaczyć, że od urodzenia byłem i jestem ofiarą wojen i zawsze będę przeciwny agresji i wojnie. Manifestacja ta była częścią ruchów antywojennych na całym świecie. Przebiegała ona pokojowo bez żadnych chuligańskich ekscesów" - powiedział w sądzie Faris - Palestyńczyk z polskim obywatelstwem, od 29 lat mieszkający w naszym kraju.
Faris zaznaczył, że był aktywnym uczestnikiem demonstracji, a nie jej przewodniczącym. Dodał, że zawiadomił o planowanym proteście prezydenta miasta, a ten wyraził ustną zgodę na jego odbycie.
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, który wyszedł w kwietniu do uczestników demonstracji przed magistrat, mówił wówczas, że solidaryzuje się z apelem przeciwników wojny. Postawa Majchrowskiego wobec amerykańskiej interwencji w Iraku spowodowała, że nie był on uczestnikiem oficjalnego spotkania z prezydentem George'em W. Bushem, który pod koniec maja odwiedził Kraków.