Przed policyjnym pościgiem schował się w konfesjonale
Chorzowscy policjanci zatrzymali dwóch bandytów, którzy napadli na 76-letnią kobietę. Jeden z nich, uciekając, najwyraźniej kierował się zasadą "jak trwoga, to do Boga". Przed ścigającymi go policjantami schował się w... kościelnym konfesjonale. Wybieg się nie udał. Policjanci znaleźli bandytę, który teraz będzie musiał wyznać grzechy przed prokuratorem.
Mężczyźni napadli na kobietę na klatce schodowej domu przy ulicy Podmiejskiej w Chorzowie. Uderzyli 76-latkę w głowę i ukradli jej torebkę. Na szczęście kobieta nie została poważnie ranna, nie wzywano nawet pogotowia. Na miejscu szybko jednak zjawiła się policja. Kiedy bandyci zauważyli radiowóz, jeden z nich zaczął uciekać.
Pościg trwał kilka minut i zakończył się w kościele. Napastnik schronił się przed stróżami prawa... w konfesjonale. Napastnicy to dwaj mieszkańcy Katowic, w wieku 19 i 17 lat. Policjanci ustalili, że mężczyźni wcześniej również nie wiedli specjalnie bogobojnego trybu życia. Starszy z nich dopuścił się kilku podobnych przestępstw w województwie śląskim.
Zatrzymanym grozi teraz nawet 12 lat więzienia.
NaSygnale.pl: 9-latek zginął, bo miał dość gwałtów...