Polska"Przecież mnie pani zaprosiła" - powiedziała włamywaczka

"Przecież mnie pani zaprosiła" - powiedziała włamywaczka

Kim pani jest? - zapytała 82-letnia mieszkanka Warszawy osobę, którą zastała w pokoju własnego mieszkania. Nieznajoma kobieta oderwała się od szperania w prywatnych rzeczach i odpowiedziała: "Przecież mnie pani zaprosiła". Właścicielka lokalu nie straciła głowy i zaczęła wołać o pomoc. Wtedy złodziejka wyrwała się i pędem wybiegła z mieszkania.

"Przecież mnie pani zaprosiła" - powiedziała włamywaczka
Źródło zdjęć: © PAP

30.08.2008 | aktual.: 30.08.2008 16:37

Do zdarzenia doszło w jednym z warszawskich mieszkań przy ul. Górczewskiej. Pani Krystyna przygotowywała sobie właśnie posiłek w kuchni swego mieszkania, gdy usłyszała szelest dobiegający z przedpokoju. Na ścianie mignął cień przemykającej postaci. Starsza pani postanowiła sprawdzić, kto wszedł do jej mieszkania. Była przekonana, że to syn wrócił z pracy. Jednak gdy wkroczyła do pokoju ujrzała nieznajomą kobietę, która w najlepsze szperała w łóżku i pościeli.

Właścicielka lokalu zaczęła wołać o pomoc i złapała złodziejkę za ramię, ta jednak wyrwała się i wybiegła z mieszkania. Alarm zainteresował jednego z pracowników, który akurat w tym czasie wykonywał prace budowlane na klatce. Zatrzymał uciekającą kobietę w windzie i powiadomił policjantów.

Zatrzymaną okazała się rejestrowana w policyjnej bazie 47-letnia Maria D. Policjanci sprawdzą, czy kobieta nie ma związku z podobnymi zdarzeniami w dzielnicy.

Źródło artykułu:Policja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)