Przechwycili samolot w pobliżu śmigłowca Obamy
Dwa amerykańskie myśliwce F-16 przechwyciły w czwartek niewielki samolot, który wtargnął do zastrzeżonej przestrzeni powietrznej wokół śmigłowca prezydenta Baracka Obamy w rejonie międzynarodowego portu lotniczego w Los Angeles - poinformował wojskowy rzecznik.
17.02.2012 | aktual.: 17.02.2012 08:44
Zaalarmowane myśliwce z bazy lotniczej March na wschód od Los Angeles nawiązały kontakt z pilotem samolotu-intruza i skierowały jednosilnikową maszynę Cessna 182 na pobliskie lotnisko w Long Beach. W trakcie przeprowadzonego tam przeszukania samolotu znaleziono 10 kilogramów marihuany.
- Nawiązano kontakt i pilot Cessny wykonywał wszystkie przekazywane mu od momentu przechwycenia polecenia. Zgodnie z otrzymaną instrukcją, wylądował bez problemów na lotnisku w Long Beach - powiedział Michael Kucharek z Dowództwa Obrony Aerokosmicznej Ameryki Północnej (NORAD).
Według niego, incydent ten wydarzył się między godziną 11 i 11.30 czasu lokalnego (20 i 20.30 czasu polskiego).
Ed Donovan, rzecznik prezydenckiej ochrony Secret Service poinformował, iż agenci przesłuchali pilota i ustalili, że nie miał ona zamiaru zaszkodzić prezydentowi.
Na razie nie wiadomo, czy w związku z incydentem zostaną postawione zarzuty prawno-karne. Przedstawiciel władz śledczych poinformował, iż w samolocie znaleziono 10 kilogramów marihuany.
Obama odbył w czwartek lot śmigłowcem z Los Angeles do nadmorskiej miejscowości Corona Del Mar i z powrotem w ramach akcji zbierania funduszy na kampanię wyborczą. W podróży tej towarzyszył mu drugi śmigłowiec z akredytowanymi przy Białym Domu dziennikarzami. Loty obu maszyn nie doznały żadnego zakłócenia. Po powrocie do Los Angeles Obama odleciał samolotem Air Force One do San Francisco.