Przechodzą na emeryturę i od razu wracają do armii
Zdrowi i sprawni żołnierz po 15 latach odchodzą na emeryturę. Następnego dnia wracają do swoich jednostek, ale jako pracownicy cywilni - donosi "Gazeta Wyborcza".
Jak ustaliła gazeta, obecnie na etatach pracowników cywilnych zatrudnionych w wojsku jest blisko 7 tys. emerytów i rencistów wojskowych. To aż 13% ogółu zatrudnionych w armii.
Przechodzenie na emeryturę tylko po to by momentalnie stać się pracownikiem cywilnym jest spowodowane m.in. względami ekonomicznymi. Jako przykład dziennik podaje byłego chorążego.W trakcie czynnej służby pracował on jako szef kancelarii. Dzień po przejściu na emeryturę został w niej zatrudniony jako pracownik cywilny. Teraz zarabia on 1000 zł na rękę. Dodatkowo biuro emerytalne MON wypłaca mu miesięcznie kolejne 2000 zł. Po zsumowaniu tych kwot otrzymuje on 200 zł więcej niż wcześniej.
Dodatkowo pracownicy cywilni (w odróżnieniu od mundurowych) nie muszą obawiać się nagłego przeniesienia do innej jednostki.
Ten sam proceder, chociaż na dużo mniejszą skalę ma miejsce w policji. Tutaj na cywilnych stanowiskach pracuje 500 policyjnych emerytów.
Byli mundurowi dostają pracę od ręki głównie ze względu na znajomości nawiązane w trakcie lat pracy. Eksperci uważają to zjawisko za patologię, krytykując fakt, iż podatnik płaci mundurowym jednocześnie pensję jak i emeryturę.
Ministerstwo Obrony Narodowej uważa, że nie można dyskredytować kandydata do pracy tylko dlatego, że był kiedyś wojskowym. Dodatkowo MON uważa, iż nabyte w trakcie służby doświadczenie jest dodatkowym atutem.