Prywatyzacja wyhamowuje
W Polsce został zahamowany proces prywatyzacji. Wpływy z prywatyzacji na koniec maja tego roku wyniosły niecałe 15% kwoty zaplanowanej na cały rok - wynika z danych przekazanych Informacyjnej Agencji Radiowej w biurze prasowym resortu skarbu.
Od początku roku do tej pory ze sprzedaży publicznego majątku udało się uzyskać miliard 277 mln zł, czyli niecałe 200 mln zł więcej niż pod koniec kwietnia.
Zdaniem profesora Stanisława Gomułki z London School of Economics, zahamowanie prywatyzacji to wynik zamieszania politycznego, którego jesteśmy świadkami.
Według niego to, czy uda się zrealizować tegoroczne plany prywatyzacyjne, będzie w dużej mierze zależało od tego, czy powiedzie się sprzedaż 30% akcji banku PKO BP. Profesor Gomułka przypomniał, że oczekiwane wpływy z tej prywatyzacji to około 5 mld zł.
Zdaniem profesora obecnie proces ten jest blokowany, bo - jak się wyraził - "praktycznie nie ma rządu". Według niego, gdyby gabinet Marka Belki dostał poparcie Sejmu, to udałoby zrealizować planowane dochody z prywatyzacji w roku bieżącym
Zgodnie z planami w tym roku, mają one wynieść 8 mld 800 mln zł, z czego do budżetu ma trafić 7 mld zł. W zeszłym roku z planowanych 4,5 mld zł z prywatyzacji udało się uzyskać niecałe 3 mld zł, co zmusiło państwo do zwiększenia emisji papierów dłużnych.