PolskaProwokacja ws. gangu w policji?

Prowokacja ws. gangu w policji?

W poniedziałek w artykule "Gang w Komendzie Głównej" "Gazeta Wyborcza" napisała, że ludzie z policyjnej centrali współpracują z gangsterami napadającymi na tiry. Że Centralne Biuro Śledcze metodą tzw. zakupu kontrolowanego kupiło od gangu 24 klimatyzatory i broń. Że zatrzymało sprzedawców, w tym pracownika sztabu Komendy Głównej. Część kradzionych klimatyzatorów miała trafić do samej KGP.

27.05.2005 | aktual.: 27.05.2005 07:43

Po publikacji szefowie polskiej policji gwałtownie zaprzeczyli i zarzucili dziennikowi kłamstwo. Od tego momentu redakcja robiła wszystko, by ustalić, czy ktoś ją oszukał. Dziś jest przekonana: to była prowokacja.

Według inspektora Janusza Tkaczyka, komendanta wojewódzkiego w Łodzi, Jan Markowski, szef zarządu CBŚ w Olsztynie, przez ponad półtora miesiąca systematycznie przekazywał mu informacje dotyczące prowadzonej rzekomo przez siebie sprawy. Tkaczyk, wcześniej szef policji w Olsztynie, współpracował z Markowskim i przyjaźnił się z nim - relacjonuje "Gazeta Wyborcza".

Od początku kwietnia Markowski miał alarmować kolegę z Łodzi, że Komenda Główna chce sprawie "ukręcić łeb". Żalił się, że zabrała akta i nic nie robi, by doprowadzić śledztwo do końca. Markowski prosił o pomoc. Tkaczyk poinformował o aferze - którą mu relacjonował Markowski - wojewodę łódzkiego Stefana Krajewskiego. Prosił, by przekazał te informacje do MSWiA. Tkaczyk powiadomił też o aferze zastępcę prokuratora generalnego Kazimierza Olejnika. Było to w zeszły czwartek.

Wstępna weryfikacja potwierdzała elementy historii Markowskiego. Po publikacji gazety wybuchła burza. Jednak historia ta w znacznej części okazała się fikcją - pisze "Gazeta Wyborcza". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)