Prowokacja sposobem na kampanię wyborczą
Ktoś uprzedził prezydenta Grudziądza, że
polityczni rywale szykują przeciw niemu prowokację. Już nazajutrz
zaoferowano mu łapówkę - pisze "Gazeta Pomorska".
E-mail przyszedł do prezydenta Andrzeja Wiśniewskiego w ubiegły czwartek. Życzliwy ostrzegał go przed znanym grudziądzkim biznesmenem, który wręcz nienawidzi prezydenta za wielokrotne odmowy umorzenia lub zwolnienia od podatków. Związał się więc z politycznym rywalem Wiśniewskiego, oferując mu pomoc w kampanii. Miano przygotowywać m.in. ulotki ze zdjęciem zrobionym Wiśniewskiemu, gdy w sylwestra pił szampana.
Wiadomość wyglądała dość fantastycznie, ale nadawca podał swoje personalia.
W piątek z samego rana zadzwonił do Wiśniewskiego jeden z jego przyjaciół. Zapytał, czy nie może przyjąć dyrektora pewnej firmy, który chce porozmawiać o wyborach. O godz. 9.30 wraz z dyrektorem wkroczył do gabinetu prezydenta. Gość oznajmił, że ma ciekawą ofertę. Od swego przyjaciela, tu padło nazwisko znanego biznesmena, właściciela wielu grudziądzkich nieruchomości. To właśnie o nim pisał Internauta w czwartkowym e-mailu.
Biznesmen proponował Wiśniewskiemu konkretną pomoc w kampanii. Na ulicy Wybickiego miał stanąć ogromny telebim, w całym regionie jest na razie tylko jedno tej klasy urządzenie. Do tego dwa wielkie billboardy plus dwa piętrowe autobusy do ulicznej kampanii. Wszystko to można wycenić na ok. 100 tysięcy złotych. W zamian sponsor powinien być zwolniony z płacenia podatków od nieruchomości.
Wiśniewski w pierwszej chwili miał ochotę rozszarpać... przyjaciela, który podrzucił mu kukułcze jajo. Ale zorientował się, że ten jest bardziej zszokowany niż on. Postanowił więc kontynuować grę. Umówili się, iż w poniedziałek przyjdzie do niego sam biznesmen. Po wyjściu dyrektora prezydent długo naradzał się z przyjacielem. W końcu postanowił zadzwonić do szefa grudziądzkiej policji. Ok. godz. 13.00 pojawił się u prezydenta komendant Stanisław Hryciuk. Wiśniewski opowiedział mu co się stało, potem napisał doniesienie karne i wręczył je policjantowi. (PAP)