Prowokacja dziennikarzy - do lekarza bez kolejki
Ciężko chore dzieci nie mogą się doczekać przyjazdu pogotowia. Ludzie, których życie jest zagrożone czekają godzinami w szpitalach na ratunek. Kto na pomoc nie czeka? Ważni ludzie z rządu! Minister ma lekarza od ręki, choć zwykli pacjenci musieliby odstać w kolejce parę miesięcy. Udowodniła to nasza prowokacja.
18.03.2013 | aktual.: 19.03.2013 11:19
Mężczyzna z zawałem umiera w szpitalu, ponieważ nie wyszedł do niego lekarz. Po chorą kobietę, którą trzeba przewieźć 200 metrów z oddziały na oddział tego samego szpitala, jedzie karetka z innej miejscowości, odległej o 70 km. Pacjentka umiera. Do chorego dziecka, 2,5-letniej Dominiki ze Skierniewic, w ogóle nie dojeżdża ambulans. Dziewczynka umiera. To nieszczęśliwe zbiegi okoliczności, wypadki, czy przerażająca reguła? Wszystko wskazuje, że reguła. I niestety, nasza prowokacja udowodniła, że dotyczy ona tylko zwykłych pacjentów.
Zadzwoniliśmy do szpitala MSW w Białymstoku podając się za asystenta jednego z wiceministrów. Poprosiliśmy o szybkie umówienie wizyty dla ojca wiceministra u kardiologa. Nie chodziło o pilną wizytę związaną z zagrożeniem życia, ale o standardowe badania. W szpitalu przyjmuje dwóch kardiologów, terminy zapisów są w tej chwili dopiero na... październik. Kiedy rejestratorka usłyszała, że chodzi o ministra od razu zmieniła ton i okazało się, że nie ma żadnego problemu z przyjęciem w ciągu kilku dni. – Mogę gdzieś dopisać pacjenta (...) Piątek po południu, 22 marca – padła propozycja terminu dla ojca wiceministra.
Zwykły pacjent może tylko pomarzyć o wizycie u kardiologa wyznaczanej już na przyszły tydzień. Standardem w Polsce jest oczekiwanie na wizytę u takiego specjalisty kilka miesięcy. Widać jak na dłoni, że Polska to kraj równych i równiejszych.
Tak wyglądała rozmowa:
Stanisław Grzywa z Ministerstwa, asystent wiceministra:
- Proszę mi powiedzieć jak wygląda w tej chwili sytuacją z kolejką do kardiologa?
- Generalnie kolejki mamy dosyć spore.
- Czy są jakieś wolne terminy u was czy mam dzwonić dalej?
- Nie bardzo wiem jak mam podejść do tej sprawy. Mogę gdzieś dopisać pacjenta.
- A na kiedy można by było dopisać ewentualnie?
- Muszę gdzieś poszukać wcześniej, bo generalnie kolejki są na październik.
- Jakby pani mogła spojrzeć w takim razie, jeszcze w tym miesiącu.
- Momencik jeszcze chwileczkę, ja pójdę po zeszyt
- Czekam.
- Zaraz podam jakiś termin. Piątek po południu - 22 marca.
- Która godzina?
- Między 12 a 17, niestety my na godziny nie zapisujemy, pacjenci sami sobie kolejeczkę zajmują pod gabinetem.
- O której warto przyjść w takim razie?
- Do godziny 14.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Śmiecie spustoszą nam portfele