Sieć 5G i protesty w Polsce. Powstał rządowy zespół "egzorcystów" telekomunikacyjnych
Ministerstwo Cyfryzacji powołało nieformalny zespół ekspertów do walki z fobiami i strachem przed telefonią 5G i promieniowaniem WiFi. Jego członkowie będą jeździć do gmin i miast, gdzie, jak słynnym już Kraśniku, ludzie buntują się przeciwko nowej technologii i chcą demontowania bezprzewodowego internetu w szkołach.
- Uznaliśmy, że tych niepokojów jest coraz więcej i wymagają one odpowiedzi. Uchwały takie jak w Kraśniku są przykładami skutków manipulacji ze strony środowisk protestujących przeciwko 5G. Jesteśmy gotowi odwiedzać takie gminy, odpowiadać na pytania mieszkańców, dostarczać im wiedzy i uspokajać nastroje - mówi Wirtualnej Polsce Joanna Dębek z Ministerstwa Cyfryzacji.
Podkreśla, że wiele samorządów ulegało pokusie zajęcia się tematem rzekomych kontrowersji wokół technologii 5G pod wpływem rozesłanej po Polsce petycji organizacji Koalicja "Polska Wolna od 5G".
Jej działacze szczycą się, że uchwały sprzeciwiające się budowie 5G oraz rozwojowi szkolnych sieci WiFi podjęły już cztery samorządy. Wyliczają też, że mieszkańcy 18 innych gmin i miast dołączyli ostatnio do protestów.
Kraśnik wolny od 5G i WiFi. Bo dziewczynki będą bezpłodne
Eksperci Ministerstwa Cyfryzacji mają odwiedzić Kraśnik, gdzie radni pod wpływem przeciwników 5G zobowiązali burmistrza do wyłączenia szkolnych sieci WiFi i ograniczenia używania przez uczniów telefonów komórkowych. To ze względu na rzekomą szkodliwość "ekspozycji na sztuczne pola elektromagnetyczne".
Na sesji rady miasta wystąpiła Justyna Czarnota, przeciwniczka rozwoju 5G. Z ogniem w oczach przekonywała radnych, iż mogą oni nie doczekać się narodzenia swoich wnuków.
Powołała się na "badania" mówiące, że u szczurów poddanych wpływowi promieniowania elektromagnetycznego nie rodzi się trzecie pokolenie. Podobnie ma być u ludzi, gdyż pod wpływem promieniowania komórki jajowe dziewcząt rzekomo ulegają zniszczeniu. Głosami radnych PiS rada miejska zaakceptowała petycję przeciwko 5G.
Burmistrz Kraśnika Wojciech Wilk oświadczył, iż nie zamierza realizować uchwały. Jego zdaniem jest ona wadliwa prawnie, niepotrzebna i wykracza poza kompetencje radnych. Biuro burmistrza poinformowało, że ustala termin spotkania z rządowymi ekspertami od telekomunikacji. Temat ma wrócić na posiedzenie rady miejskiej.
- Być może uchwała została podjęta nieco na wyrost. Chętnie spotkam się z ekspertami ministerstwa - mówi WP jeden z radnych Kraśnika. - Nie wiem, czy zmienię zdanie. Jak Andrzej Lepper mówił, że w Klewkach lądowali talibowie, to też wszyscy się śmiali. Teraz mamy filmy dokumentalne o więzieniach CIA i wychodzi, że to prawda - dodaje.
Sieć 5G. Strach ogarnia samorządy
Kraśnik nie jest jedyną "strefą wolną" od 5G (opisywaliśmy mapę protestów). W gminie Łabowa (woj. małopolskie) radni nie zgadzają się na instalowanie nadajników technologii 5G co najmniej do 2022 roku. Oczekują, aż na temat rzekomej szkodliwości promienia nadajników wypowie się Światowa Organizacja Zdrowia. Nie wystarcza im dotychczasowe stanowisko WHO, które brzmi: "nie przewiduje się żadnych konsekwencji dla zdrowia publicznego". Łabowa oczekuje dowodów.
Strach przed 5G i szkodliwym wpływem WiFi stał się podstawą ograniczenia używania telefonów komórkowych w szkołach w Bystrzycy Kłodzkiej (woj. dolnośląskie). Radni wskazali na obawy wobec "niezwykle zagęszczonej sieci stacji bazowych na Ziemi i tysięcy satelitów w przestrzeni okołoziemskiej" (cytat z uzasadnienia uchwały). Ponadto uznali, że promieniowanie 5G może szkodzić kuracjuszom uzdrowisk, a stacje bazowe oszpecą miasto.
W jakim stopniu skuteczne będzie przekonywanie mieszkańców i radnych? Jedno z pierwszych spotkań grupy ekspertów ministerstwa z przeciwnikami 5G odbyło się na początku września w Suwałkach. Nie doszło tam do uchwalenia "strefy wolnej" od 5G, ale część mieszkańców pozostała nieprzekonanych. Jedna z obecnych na spotkaniu lekarek świadczyła: "Obawiam się, że wprowadzamy rzeczy nie do końca zbadane, a może wręcz nawet śmiertelne".