Protesty przeciw Saakaszwilemu zmusiły go do zmiany miejsca orędzia
Protesty przeciw prezydentowi Gruzji Micheilowi Saakaszwilemu zmusiły go do zmiany miejsca wygłoszenia orędzia; wystąpił on ostatecznie w pałacu prezydenckim, wzywając przeciwną mu większość parlamentarną do zachowania prozachodniego kursu kraju.
08.02.2013 | aktual.: 09.02.2013 01:03
Przed Biblioteką Narodową, gdzie miał wystąpić Saakaszwili doszło do przepychanek. Kilkuset demonstrantów nie dopuściło do wejścia przedstawicieli partii Saakaszwilego, Zjednoczonego Ruchu Narodowego. Protestujący rozbijali okna i drzwi budynku.
Saakaszwili w dorocznym orędziu wygłoszonym w pałacu prezydenckim wezwał swych rywali - rządzącą koalicję Gruzińskie Marzenie (GM) - do wspólnego działania na rzecz kraju. - Teraz zwycięzcy wyborów (parlamentarnych) powinni budować nowe piętro w naszym wspólnym domu, a nie podkopywać jego fundamenty - oświadczył.
Zapewnił, że nie ma zamiaru odwoływać rządu i powołać nowego bez zgody parlamentu, na co pozwala mu konstytucja. - Zgadzamy się na ograniczenie pełnomocnictw prezydenckich - mówił w wystąpieniu, zrelacjonowanym przez portal Civil.ge.
Anulowania tej kompetencji prezydenta, w drodze poprawki do konstytucji, chce Gruzińskie Marzenie. Z powodu sporu o tę zmiany w konstytucji deputowani GM odmówili wysłuchania Saakaszwilego w parlamencie i dlatego miał orędzie wygłosić w Bibliotece Narodowej.
Występując w pałacu prezydenckim Saakaszwili oznajmił, że w parlamencie chciał zaproponować rządzącej koalicji współpracę. - Jest miejsca na kohabitację, a nawet na współpracę między nami - zapewnił.
Przekonywał, że ideą, która powinna łączyć obecny rząd i jego partię jest m.in. euroatlantycka orientacja polityki zagranicznej Gruzji. Ponowił propozycję, by zapis o prozachodnim kursie Gruzji znalazł się w konstytucji.
Wygrana GM, pod wodzą obecnego premiera Bidziny Iwaniszwilego w wyborach parlamentarnych w październiku zakończyła trwającą blisko 10 lat dominację Saakaszwilego na gruzińskiej scenie politycznej.
Po raz pierwszy od rewolucji róż w 2003 roku, po której Saakaszwili skierował kraj ku Zachodowi, premier i prezydent wywodzą się z dwóch różnych obozów politycznych. Są one obecnie w głębokim konflikcie.