Protestują, jedzą i śpią pod Sejmem. Kim są ludzie z "miasteczka wolności"?
Niektórzy pod namiotami żyją już ponad rok. Sprzeciwiają się łamaniu Konstytucji przez obecny rząd. Uważają, że ich obowiązkiem jest "mieć oko" na polityków. Dlatego wybrali koczowanie pod najważniejszymi siedzibami władz i budynkami parlamentarnymi. Obejrzyj nasze video, by ich poznać.
21.07.2017 | aktual.: 21.07.2017 18:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przez wiele miesięcy miasteczko namiotowe było rozbite pod Kancelarią Premier. W namiotach można było spotkać działaczy Obywateli RP i Obywateli Solidarnych w Akcji (OSA). Do pewnego momentu byli tam też członkowie partii Razem i ludzie należący do KOD, ale nie wytrzymali siarczystych mrozów.
Obywatele RP i OSA rozbili namioty pod KPRM, bo Beata Szydło nie chciała opublikować wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Tego lata oś sporu o przestrzeganie (albo, z drugiej strony, łamanie) Konstytucji przeniosła się do Sejmu, a więc i oni się przenieśli. Można ich zobaczyć nie tylko w trakcie demonstracji pod Sejmem, ale też na kontrmiesięcznicach Smoleńskich czy pod Sądem Najwyższym. Innymi słowy: są wszędzie, a miasteczko pod Sejmem to po części ich "baza wypadowa". Cel? Nie dopuścić do tego, by PiS odebrał podstawoww prawa i wolności Polakom.