Protest przed kancelarią Tuska. Mocne słowa Agnieszki Holland
Przed kancelarią premiera odbył się protest przeciwko polityce azylowej rządu. Wśród demonstrantów była Agnieszka Holland, która stwierdziła, że ruch rządu jest podły i groźny.
Szef KPRM Jan Grabiec zapowiedział, że nowy projekt dotyczący przyznawania azylu będzie procedowany jeszcze w tym roku i, mimo sprzeciwu Lewicy, Sejm przyjmie tę ustawę "bardzo szybko". - Skoro Donald Tusk był w stanie przekonać większość liderów unijnych, to przekona również większość sejmową - dodał.
Rząd - przy zdaniu odrębnym wyrażonym przez czterech ministrów z Nowej Lewicy, w tym wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego - przyjął zapowiadaną przez premiera strategię migracyjną, która zakłada m.in., że w przypadku zagrożenia destabilizacji państwa przez napływ imigrantów możliwe powinno być czasowe i terytorialne zawieszanie prawa do przyjmowania wniosków o azyl.
Według polskiego premiera nikt w Unii "nie ma problemu", by uznać polskie prawo do czasowego zawieszenia prawa o azyl. Takie rozwiązanie, jako sprzeczne z prawym krajowym i międzynarodowym, oprócz koalicjantów z Nowej Lewicy krytykują jednak m.in. organizacje pozarządowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Holland protestuje przed siedzibą Tuska
We wtorek przed kancelarią premiera odbyła się pikieta przeciwko planom rządu. Wśród demonstrujących była Agnieszka Holland. - Czy naprawdę to jest największe niebezpieczeństwo, które nam grozi? Czy mamy zaprzepaszczać wszystko, co stanowiło szczepionkę przeciwko nacjonalizmowi po II wojnie światowej? Mamy to skopać i uznać za niepotrzebne? - pytała, cytowana przez Interię.
Reżyserka "Zielonej Granicy" podkreślała, że "to nie jest tak, że prawo do azylu dotyczy jednych ludzi, jednej kategorii". Stwierdziła, że ruch rządu w sprawie zawieszenia prawa do azylu jest podły, niemoralny i groźny, to jest to "politycznie beznadziejnie głupie i krótkowzroczne".
Źródło: PAP/Interia