Protest pracowników służby zdrowia w Łódzkiem
Od wywieszenia białych flag i plakatów rozpoczęli protest pracownicy służby zdrowia w Łódzkiem. Akcja
przygotowana jest przez 12 organizacji działających w ochronie
zdrowia - związki zawodowe, samorządy lekarskie i pielęgniarskie.
Domagają się one 30-proc. podwyżek wynagrodzeń.
01.03.2006 11:20
W tej chwili dłużej nie będziemy czekać. Rząd musi znaleźć w tym roku pieniądze. Jeżeli minister zdrowia mówi o 4 mld zł, które wrzuci w system ochrony zdrowia, to wrzuci w system, a nie dla pracowników. Niestety system zapomina o pracownikach. W związku z tym musimy upominać się o swoje - powiedział szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w regionie łódzkim Sławomir Zimny.
W ub. tygodniu minister zdrowia Zbigniew Religa zapowiedział w Sejmie, że podwyższenie pensji pracowników ochrony zdrowia o 30% możliwe będzie w przyszłym roku. Przypomniał też, że w przyszłym roku nakłady ze środków publicznych na opiekę zdrowotną zwiększą się o ponad 4 mld zł.
Przewodniczący regionu Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Zdzisław Bujas powiedział, że środowa akcja obejmie większość placówek zdrowia, przede wszystkim te, w których działają organizacje związkowe. Pracownicy służby zdrowia weszli w spory zbiorowe z dyrektorami palcówek. Jego zdaniem podwyżka "dla białego personelu medycznego" jest konieczna, bo "nie może być tak, żeby pielęgniarka zarabiała mniej niż pracownik administracji".
Bujas zaznaczył, że na razie, w związku z oczekiwaniem na wyniki rozmów Komisji Trójstronnej z rządem, nie zostaną podjęte ostrzejsze formy protestu. Nie wykluczamy jednak, że od połowy marca protest może zostać zaostrzony. Nie zdradzę jednak, jaką formę mógłby przybrać - powiedział.
Tymczasem - jak się dowiedziała PAP od protestujących - pracownicy nie wykluczają wzięcia jednego lub dwóch dni urlopu "na żądanie"; do pracy przyszli by wtedy tylko lekarze czy pielęgniarki dyżurujące.