Protest lekarzy przed urzędem wojewódzkim w Szczecinie

"Reformy rządu jak leczenie trądu", "Nie chcemy emigrować, tylko w Polsce pracować" i "Wypłata godziwa to łapówek ubywa" - takie m.in. hasła widniały na transparentach trzymanych przez protestujących.

Nie możemy strajkować, ale chcemy wyrazić swoje niezadowolenie z zapaści służby zdrowia. Mamy dość wyzysku. Propozycje ministra Religi to tylko krok w dobrym kierunku, ale to, co robi rząd, nie rozwiąże problemów służby zdrowia - mówił do zgromadzonych prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie Jacek Podolski.

Oskarżamy rząd o niszczenie polskiego pielęgniarstwa. Jesteśmy niedostatecznie wynagradzane, nie mamy zabezpieczonego minimum norm zatrudnienia, nie uznaje się naszych kwalifikacji zawodowych za granicą - mówiła wiceprzewodnicząca rady szczecińskiej Izby Pielęgniarek i Położnych Alicja Pelkowska.

Do manifestujących wyszedł wojewoda zachodniopomorski Robert Krupowicz. To jest bardzo trudna sytuacja dla mnie, bo nie myślałem, że po 1989 roku będę świadkiem demonstracji, w której walczy się o swoje prawa. Cztery lata temu byli tu stoczniowcy, teraz przychodzicie wy - powiedział.

Krupowicz poinformował, że w jego urzędzie powołany został specjalny zespół ds. służby zdrowia, który ma się spotkać w najbliższy poniedziałek. Zaprosił do wzięcia udziału w obradach także uczestników protestu. Wojewoda podkreślił, że w regionie podjęto starania, by podwyżki wynagrodzeń objęły także pracowników zatrudnionych na kontraktach.

Według szacunków Izby Lekarskiej w Zachodniopomorskiem ponad 90% lekarzy pracuje właśnie w oparciu o kontrakty.

Krupowiczowi wręczono petycję z listą postulatów oraz plakat z napisem "Dość tego wyzysku". Powieszę go sobie w gabinecie - zapewnił.

Wśród żądań protestujących znalazły się m.in. postulaty podjęcia działań zmierzających do wzrostu planu finansowego w regionalnym oddziale NFZ oraz wzrostu wycen procedur medycznych. Inne żądania dotyczyły podwyżek wynagrodzeń i oddłużenia placówek medycznych w województwie. (mg)