Prostytutki będą traktowane inaczej niż wcześniej
Dwadzieścia pięć tysięcy. Tylu ludzi w Czechach żyje z najstarszego zawodu świata - czytamy w dzienniku "Polska". Na razie czeskie prawo w żaden sposób nie ogranicza uprawiania tego rzemiosła, niebawem jednak dla seksbiznesu nadejdą gorsze czasy.
Osoby parające się prostytucją będą musiały uważać, gdzie wychodzą do pracy.
Jeśli po 1 stycznia 2010 roku zdecydują się proponować swe ciało na ulicy czy w nocnym klubie, który jest niedaleko szkoły bądź placu zabaw, mogą za to trafić do więzienia na dwa, a nawet pięć lat.
Niedawno czeska Izba Poselska zatwierdziła nowy kodeks karny pióra Jiřího Pospíšila, ministra sprawiedliwości, w którym najstarszy zawód świata jest traktowany zupełnie inaczej niż dotychczas.
Istotą prostytucji jako czynu karalnego jest fakt, że "zagraża moralnemu rozwojowi dzieci". Czeski seksbiznes może jednak się cieszyć, że nie przeszedł projekt Michaeli Šojdrovej, posłanki ludowców. Wtedy bowiem prostytucja byłaby całkowicie zabroniona.