Prokuratura zdecyduje, czy chce ciągnik od Leppera
Do czwartku łódzka prokuratura okręgowa zdecyduje, czy przyjąć, zamiast 50 tys. złotych kaucji, poręczenie majątkowe w formie zastawu rejestrowego na ciągniku rolniczym od podejrzanego w tzw. seksaferze lidera Samoobrony Andrzeja Leppera. Poinformował o tym rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.
13.11.2007 | aktual.: 13.11.2007 18:40
W poniedziałek wieczorem do prokuratury wpłynęła propozycja przesłana przez jednego z adwokatów Leppera, mec. Wiesława Żurawskiego. Obrona wnioskuje, aby prokuratura przyjęła zastaw na ciągnik (Ursus, rok prod. 2006 o wartości 156 tys. zł) zamiast 50 tys. złotych kaucji, którą wyznaczyła. Termin na wpłacenie kaucji upłynął w poniedziałek o północy.
Najpóźniej do czwartku prokuratura podejmie decyzję, czy zmieni postanowienie poprzez zamianę przedmiotu poręczenia majątkowego z pieniędzy na zastaw na ciągnik - powiedział Kopania. Dodał, że przed podjęciem decyzji prokuratura chce zapoznać się z dokumentami dotyczącymi ciągnika i przeanalizować jego stan prawny.
W środę Lepper ok. godz. 13 - jak zapowiedział jego adwokat - w związku z tym wnioskiem, ma stawić się w łódzkiej prokuraturze. Lider Samoobrony ma złożyć dokumenty dotyczące ciągnika.
Pomimo ewentualnego ustanowienia zastawu na ciągniku, pozostanie on w użytkowaniu Leppera. Rzecznik prokuratury przypomniał, że w przypadku ustanowienia zastawu, jego przedmiot pozostaje w posiadaniu zastawcy, który może go użytkować, ale zobowiązany jest do "niepogarszania jego stanu".
Tymczasem z oświadczenia majątkowego Leppera opublikowanego na stronach Sejmu na zakończenie poprzedniej kadencji (z 5.10 br.) wynika, że spłaca on wciąż ciągnik, który ma być poręczeniem. Z oświadczenia wynika, że lider Samoobrony posiada m.in. trzy ciągniki Ursus, w tym jeden z 2006 roku. W oświadczeniu, w pozycji zobowiązania pieniężne powyżej 10 tys. zł - w tym zaciągnięte kredyty i pożyczki - Lepper napisał "spłata ciągnika Ursus 1654 z 2006 roku w ratach kwartalnych".
Zgodnie z prawem, jeśli Lepper nadał spłaca ciągnik, to nie jest jego właścicielem i maszyna nie może służyć jako zastaw.
Adwokat Leppera mec. Wiesław Żurawski powiedział, że nie wie nic o tym, aby ciągnik był spłacany. Nie mam najmniejszego pojęcia, czy ten ciągnik jest na raty - dodał. Zapowiedział, że będzie w tej sprawie rozmawiał ze swoim klientem.
Obrona lidera Samoobrony skierowała w poniedziałek do łódzkiego sądu zażalenia w sprawie zastosowania przez prokuraturę poręczenia majątkowego. Domagamy się uchylenia postanowienia o stosowaniu jakiegokolwiek środka zapobiegawczego. W zażaleniach wykazujemy brak podstaw do przedstawienia zarzutów i brak podstaw - prawnych i faktycznych - do stosowania jakiegokolwiek środka zapobiegawczego - powiedział Żurawski.
Przypomniał, że takie środki stosowane są w celu prawidłowego zabezpieczenia toku postępowania karnego, a jego zdaniem trudno nawet przypuszczać, żeby Andrzej Lepper próbował się uchylać od stawiania się w prokuraturze czy próbował cokolwiek w sprawie mataczyć.
Według mec. Żurawskiego, prokurator podczas przesłuchania pouczył Leppera, że jeżeli nie wpłaci poręczenia w terminie, to rozważy zastosowanie innego środka zapobiegawczego, ale nie tymczasowego aresztowania; w grę wchodzi m.in. dozór policji, zakaz opuszczania kraju, poręczenie instytucji lub osobiste.
Na razie nie wiadomo, kiedy łódzki sąd rejonowy rozpozna zażalenie obrony na kaucję.
Lider Samoobrony został w czwartek przesłuchany jako podejrzany w tzw. seksaferze w Samoobronie. Prokuratura przedstawiła mu dwa zarzuty: kilkukrotnego żądania i przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym od Anety Krawczyk oraz usiłowania doprowadzenia innej działaczki Samoobrony do obcowania płciowego.
Do obu przestępstw - zdaniem prokuratury - miało dojść przy wykorzystaniu stosunku zależności kobiety w ramach struktury Samoobrony. Według śledczych, w przypadku Anety Krawczyk łączyło się to ze zgodą podejrzanego na zatrudnienie jej w biurze poselskim Stanisława Łyżwińskiego. W obu przypadkach przestępstwa miały być popełniane wspólnie i w porozumieniu z Łyżwińskim. Lepper nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił odpowiedzi na pytania śledczych i obrońców. Grozi mu kara do 8 lat więzienia. Prokuratura zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe, uznając taki środek zapobiegawczy za wystarczający.