PolskaProkuratura zbada, czy dwa przypadki zgonu mają związek z corhydronem

Prokuratura zbada, czy dwa przypadki zgonu mają związek z corhydronem

Małopolskie prokuratury zbadają, czy
dwa przypadki zgonów, zgłoszone w Chrzanowie i Tarnowie, mają
związek z podaniem chorym corhydronu - poinformowano w prokuraturach okręgowych w Krakowie i Tarnowie.

27.11.2006 | aktual.: 27.11.2006 17:11

Na początku listopada ujawniono, iż wskutek bałaganu w zakładach farmaceutycznych Jelfa doszło do zamiany składu dwóch leków. W ampułce jednej z partii corhydronu znalazł silny specyfik stosowany do znieczulania podczas operacji - chlorek suksametoniowy (scolina). Corhydron został wycofany z użytku, a posiadacze ampułek z lekiem mieli go zwrócić do aptek.

Jedno z zawiadomień złożyła do tarnowskiej prokuratury żona 50- letniego pacjenta, który cierpiał na serce i miał kłopoty z oddychaniem. Lekarz pogotowia zaaplikował mu m.in. dwie ampułki corhydronu. W trakcie transportu karetką do szpitala mężczyzna zmarł.

Jak poinformowała rzeczniczka tarnowskiej prokuratury Bożena Owsiak, w najbliższym czasie przesłuchana zostanie osoba zawiadamiająca o możliwości zaistnienia przestępstwa i podjęte będą czynności sprawdzające.

Drugi przypadek zgonu pacjentki zażywającej corhydron ujawnili małopolscy policjanci docierający do osób, które wykupiły ten lek na receptę. Okazało się wtedy, że m.in. lek w połowie października wykupiła 71-letnia mieszkanka Alwerni (Małopolska). Dzień później zaaplikowała go jej pielęgniarka w przychodni. Kilka dni potem pacjentka zmarła w szpitalu w Chrzanowie.

Prokuratura w Chrzanowie ustali, czy istnieje ścisły związek śmierci pacjentki z podaniem corhydronu. Jeżeli taki związek zostanie potwierdzony, śledztwo zostanie przekazane do prokuratury w Lublinie - powiedział wiceszef Prokuratury Okręgowej w Krakowie Krzysztof Dratwa.

Działania policjantów, ustalających pacjentów, na które wypisano recepty na corhydron w Małopolsce, doprowadziły ponadto do ujawnienia przypadków fałszywych recept, m.in. w Oświęcimiu. Policja wszczęła w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. Jak poinformował rzecznik komendanta głównego policji Zbigniew Matwiej, lek mógł być wykorzystywany jako środek dopingowy.

31 października Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego dostał informację, że w jednej z fiolek z antyalergicznym corhydronem produkowanym przez jeleniogórską Jelfę znajduje się lek silnie zwiotczający mięśnie. Po uzyskaniu informacji o pomyleniu ampułek minister zdrowia m.in. nakazał wycofanie leku z obrotu handlowego, zabezpieczenie feralnych partii leku, a także wstrzymał produkcję w Jelfie (przywróconą po usunięciu przez zakład nieprawidłowości). Śledztwo w sprawie wadliwej partii corhydronu prowadzi jeleniogórska prokuratura.

Przypadki nieprawidłowego działania corhydronu u pacjentów, w tym podejrzenia spowodowania zgonu, bada Prokuratura Okręgowa w Lublinie i do niej trafią zawiadomienia złożone do organów ścigania w całej Polsce.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)