Prokuratura zajmie się nieprawidłowościami w śledztwie ws. Ungiera
Prokuratura Okręgowa w Warszawie sprawdzi, dlaczego przez 10 lat przewlekano sprawę nieprawidłowości w Biurze Turystyki Młodzieżowej Juwentur - poinformował prokurator generalny Karol Napierski.
30.11.2004 | aktual.: 28.12.2004 11:51
Chodzi o nieprawidłowości w zarządzaniu i sprzedaży majątku przedsiębiorstwa, gdy kierował nim późniejszy minister prezydencki Marek Ungier. Prokurator Napierski przyznał, że w dochodzeniu tym doszło do licznych uchybień. Główne zarzuty to przewlekłość postępowania i nieuzasadnione powoływanie biegłych.
Postępowanie, prowadzone przez prokuraturę rejonową Warszawa-Żoliborz trwa już od 10 lat. W tym czasie czterokrotnie zmieniali się prowadzący tę sprawę prokuratorzy. Prokuratura przez cały czas postępowania nie wezwała na przesłuchanie byłego szefa gabinetu prezydenta Marka Ungiera. Podejrzany jest on o przestępstwa gospodarcze i poświadczenie nieprawdy w aferze Juventuru.
Marek Ungier był prezesem zarządu Biura Turystyki Młodzieżowej Juwentur od 1992 do 1993 roku. Tuż po odejściu Ungiera z Juventuru spółka upadła. W 1998 roku prokurator zarzucił Ungierowi, że działał na szkodę Juventuru, bo sprzedał po zaniżonej cenie nieruchomości spółki, nie zgłosił na czas upadłości Juventuru i poświadczył nieprawdę w akcie notarialnym. Zarzutów tych jednak dotad nie przedstawiono podejrzanemu
Marek Ungier twierdzi, że w ogóle nie wiedział o prowadzonym w jego sprawie postępowaniu. W oświadczeniu przesłanym Ungier napisał, że kierując Juwenturem działał w interesie spółki i nie naruszał obowiązującego prawa.