Prokuratura zajęła się Ostrowskim
Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie kontraktu dla irackiej armii, który ma realizować między innymi Andrzej Ostrowski - powiedział Polskiemu Radiu minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk.
13.02.2004 | aktual.: 13.02.2004 15:55
Prokuratura Okręgowa w Warszawie w gromadzeniu wszystkich niezbędnych dokumentów i dowodów, by zbadać sprawę firmy Ostrowski Arms współpracuje z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego - powiedziała szefowa prokuratury Alina Janczarska.
Według "Rzeczpospolitej" biznesmen, który nie ma zezwoleń na międzynarodowy handel bronią, ani na pośrednictwo w takim handlu, zaoferował, że dostarczy irackiej armii kałasznikowy, ciężkie karabiny maszynowe oraz materiały wybuchowe. W ten sposób - jak pisze dziennik - złamał polskie prawo.
Ostrowski odmówił w piątek skomentowania informacji, która ukazała się w "Rzeczypospolitej", mówiącej, że ma sprowadzać broń do Iraku. Ostrowski powiedział, że nie może nic powiedzieć na ten temat ze względu na poufność handlową.
Zapytany o komentarz Ostrowski powiedział, że jest tym "zaniepokojony". Odmówił również odpowiedzi na pytanie, czy prokuratura już się do niego zwracała i jakie będzie jego stanowisko wobec ewentualnych zarzutów.
Minister Kurczuk powiedział w radiowej Trójce, że oferta biznesmena musiała wzbudzić reakcje prokuratury.
"Rzeczpospolita" pisze, że prawdziwą rolę właściciela warszawskiego sklepu z bronią w kontrakcie na uzbrojenie irackiej armii pokazuje korespondencja między Markiem Belką, dyrektorem do spraw polityki gospodarczej w Tymczasowych Władzach Koalicyjnych, a urzędnikiem z biura, które odpowiada za kontrakty irackie. Urzędnik poinformował na piśmie Belkę, że Andrzej Ostrowski zaoferował dostarczenie irackiej armii kałasznikowów, karabinów maszynowych oraz materiałów wybuchowych.
Przetarg na uzbrojenie armii irackiej wygrało konsorcjum Nour, w którego skład wchodzą dwie polskie firmy: Polska Izba Przemysłu Zbrojeniowego i Ostrowski Arms.