Prokuratura: sześć osób przyznało się do zarzutów ws. KDT
Sześć osób przyznało się do zarzutów w związku z zajściami przy hali KDT w Warszawie - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Mateusz Martyniuk. Łącznie zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej policjantów i dążenia do udaremnienia egzekucji komorniczej usłyszało 17 osób.
23.07.2009 | aktual.: 23.07.2009 17:09
Stołeczna prokuratura wszczęła w środę z urzędu śledztwo w sprawie próby udaremnienia wtorkowej egzekucji komorniczej w hali KDT. Za takie przestępstwo grozi do trzech lat więzienia. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ.
Martyniuk powiedział, że po zajściach do dyspozycji prokuratora przekazano 21 osób, cztery spośród nich przesłuchano w charakterze świadków, pozostałym przedstawiono zarzuty. Wcześniej prokuratura informowała o 19 osobach, które usłyszały zarzuty w tej sprawie.
Jak dodał rzecznik, czterech spośród podejrzanych, którzy przyznali się do winy, zgodziło się dobrowolnie poddać karze. Zaakceptowali oni kary po pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz po tysiąc złotych grzywny.
Rzecznik informował w środę, że wobec podejrzanych zastosowano dozór policyjny. Mówił też, iż nie jest wykluczone zwiększenie się liczby osób, którym przedstawione zostaną zarzuty, gdyż śledczy nie zapoznali się jeszcze ze wszystkimi nagraniami monitoringu.
Martyniuk poinformował też, że na razie do prokuratury nie wpłynęły zawiadomienia w sprawie egzekucji. Zapowiadali je sami kupcy, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz radny Warszawy Maciej Maciejowski z PiS. Radny chce złożyć zawiadomienie dotyczące m.in. bezprawnego użycia przemocy przez komornika i firmę ochroniarską.
Z kolei - jak poinformował w czwartek rzecznik KDT Damian Grabiński - spośród 22 osób zatrzymanych we wtorek przez policję tylko sześć było związanych ze spółką Kupieckie Domy Towarowe. - Z tych sześciu osób jednej postawiono zarzut z art. 224 Kodeksu karnego, dotyczące stosowania przemocy wobec funkcjonariusza publicznego. Osoba jest synem udziałowca. Wszystkie osoby związane ze spółką KDT zostały wypuszczone przez policję - poinformował Grabiński.
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Marcin Szyndler powiedział, że liczba policjantów, którzy zjawili się we wtorek rano przed halą KDT, została ustalona z komornikiem "na długo przed egzekucją" komorniczą. Według KSP, funkcjonariusze czuwali przede wszystkim nad bezpieczeństwem komornika, a ich działania były właściwe.
Trwa analiza nagrań samej policji, dziennikarzy, urzędu miasta oraz zapisu z kamer monitoringu miejskiego, które we wtorek były skierowane w stronę KDT. Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań.
We wtorek, podczas postępowania komornika, który w imieniu miasta odzyskał teren zajmowanej od początku roku nielegalnie przez kupców hali, doszło do starć towarzyszącej mu ochrony, straży miejskiej i policji z kupcami i przybyłymi w okolice hali chuliganami.
Pozew przeciwko odpowiedzialnym za ogrodzenie terenu wokół hali zapowiedział w czwartek Tadeusz Koss - właściciel sąsiadującej z blaszaną halą działki na Pl. Defilad, którą odzyskał w ub.r. - Od trzech dni usiłuję się dowiedzieć, kto wydał na to pozwolenie. Naruszone zostały moje prawa właścicielskie, bo nie mogę dostać się na mój teren, za który zapłaciłem w tym roku podatek gruntowy - powiedział. Dodał, że jest gotowy wynająć teren swojej działki - ponad 1200 m.kw. - kupcom z KDT.