"Prokuratura sprawdzi wątek nacisków na L. Kaczyńskiego ws. Papały"
(RadioZet)
Posłuchaj wywiadu
24.10.2006 | aktual.: 24.10.2006 11:03
: Panie prokuratorze, kto jest odpowiedzialny za to, że w uzasadnieniu wniosku o ekstradycję Edwarda Mazura nie zostały wymazane nazwiska świadków? : Trudno mi w tej chwili odpowiedzieć kto jest odpowiedzialny, ponieważ praktyka, która była w ministerstwie zawsze była taką praktyką, żeby ten wniosek był jak najbardziej pełny, jak najbardziej taki objęty zawartościowo, żeby materiał dowodowy był materiałem przekonywującym dla strony, do której się ten wniosek kieruje. : Ale czy strona polska prosiła o to, żeby nazwiska, jeżeli to zostanie upublicznione, były wymazane? : Nie, nie prosiła. My mieliśmy wiadomość, iż jeżeli chodzi o utajnienie wniosku to tylko względy obronne kraju, a takowe tutaj nie wchodziły w grę, mogą być elementem, który by powodował utajnienie wniosku. : Tak, ale chodzi mi tylko o nazwiska świadków. : Nie. Mieliśmy świadomość tego, że proces jest jawny, i że z tymi dokumentami zapozna się zarówno pan Edward Mazur, w stosunku do którego taka ekstradycja została wdrożona, jak i jego obrońcy.
Natomiast strona amerykańska, stosownie do swoich przepisów, zgodnie z prawem - przekazała ten wniosek mediom. Natomiast nie wiedzieliśmy, że wniosek ten do tychże mediów trafi. : No i tu jest błąd, bo są znane nazwiska świadków, świadka, który widział Boguckiego, który rozmawiał z Mazurem na miejscu zbrodni. : Tak, uważam, że źle się stało, że te nazwiska się tam znalazły. Aczkolwiek powtarzam jeszcze raz, taka jest praktyka i taka jest praktyka w przesyłaniu tychże wniosków za granicę, do każdego państwa, również do Stanów Zjednoczonych. Czy byłaby możliwość, żeby tych nazwisk nie było – to jest rzecz, która powstała na kanwie tej konkretnej sprawy. Próbowaliśmy jeszcze wstrzymać te komunikaty prasowe po stronie amerykańskiej, niestety przekazano nam, że jest to niemożliwe, jest to praktyka amerykańska. : Wczoraj prezydent Lech Kaczyński oświadczył, że kiedy był ministrem sprawiedliwości to naciskano na niego żeby umorzył sprawę, czy pan jest zaskoczony tą wypowiedzią prezydenta, bo zaskoczony jest tą
wypowiedzią prezydenta i minister Pałubicki, i minister Biernacki nic na ten temat nie wie i doradca premiera Buzka Teresa Kamińska, w każdym razie jest to jakaś tajemnicza historia, czy pan coś o tym słyszał? : Nie, nie, nie znam tego wątku, nie znam tej sytuacji. W dniu wczorajszym usłyszałem to zdanie, w związku z powyższym w dniu dzisiejszym sprawdzę czy w aktach sprawy jest taki wątek. Ale nie sądzę, ponieważ miałbym informacje od prokuratorów, że takowy wątek się znajduje. : A czy prezydent zostanie przesłuchany w związku z tą sprawą? : Jeżeli nie jest to wyrwane z kontekstu, jeżeli były to faktyczne naciski, no to oczywiście prezydent będzie musiał być w tej sprawie przesłuchany. Chyba że to, bo sama pani rozumie, rozmowa jednej osoby z drugą niekoniecznie jest formą przestępczego nacisku, tylko czasami może... : ...ale prezydent powiedział, że naciskano na niego, no to jest zaskakujące. : Czasami może być to kwestia wyrażenia swojego zdania, kwestia oceny danego materiału dowodowego i takie elementy
mogły... : Nie, jak naciskano to naciskano, to nie bierze się atmosfery, tylko ktoś naciskał, ktoś naciskał to trzeba się dowiedzieć kto naciskał, prawda? To jest chyba najważniejsze. : Zdecydowanie, jeżeli to miało charakter, który miał doprowadzić do sytuacji, iż w jakiś sposób miało być zatamowane to postępowanie przygotowawcze, czy w jakiś sposób pewne czynności miały być niewykonane, no to w tym momencie możemy mieć do czynienia z elementami przestępczymi i w takim zakresie pan prezydent będzie musiał być przesłuchany, jak najbardziej. : Teczkę Edwarda Mazura przekazał prokuratorom Zbigniew Siemiątkowski, wówczas szef agencji wywiadu, proszę powiedzieć, czy sprawdzano dlaczego poprzednicy Siemiątkowskiego nie chcieli przekazać teczki Edwarda Mazura? : Nie, nie sprawdzano tego. Natomiast trwała, bym powiedział kilkuletnia przepychanka pomiędzy prokuratorami prowadzącymi postępowanie przygotowawcze a resortem służb, gdzie w sposób jednoznaczny początkowo prokuratorzy dostawali informacje, że takich teczek
nie ma. W momencie kiedy okazało się, że są i są materiały w aktach sprawy, które wskazują, że takie teczki muszą być i prokuratorzy domagali się ich przekazania trwała znowuż, trwał bardzo długi okres czasu zanim te informacje zostały przekazane. : Dobrze, czy ktoś zapytał pułkownika Nowka dlaczego nie chciał dać teczki Edwarda Mazura, pytanie jest proste, bo wtedy ministrem sprawiedliwości był Lech Kaczyński, prokuratorzy badali tę sprawę i mimo wszystko, dopiero w 2002 roku ta teczka została przekazana. : Proszę zwrócić uwagą, że najpierw jest poczucie wspólnych działań pomiędzy różnymi instytucjami. A więc to nie jest kwestia jakiejś, tak się przynajmniej zakłada, jakiejś walki pomiędzy tymi służbami, a wręcz zakłada się współpracę pomiędzy tymi służbami. Dopiero wówczas, kiedy jest informacja, że nie ma teczki, a później się okazuje, że z innych materiałów wszystko, wszystkie okoliczności pokazują, że taka teczka jest, to wówczas się w sposób jednoznaczny żąda zwrotu. A wtedy się uzyskuje informację, że
jest to materiał tajny i znowu jest problem, znowu jest pisanie, no i w końcu materiały lądują, czy wszystkie to się okaże. Dzisiaj mamy sytuację, że szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pan Bogdan Święczkowski był prokuratorem w swoim czasie, a więc czuje również pracę prokuratorską. Jest odpowiedzialny za swój resort, ale czuje pracę prokuratorską, w związku z powyższym spotykamy się w tym tygodniu, a już o tym mówiliśmy żeby dokonać ponownej kwerendy czy tam czegoś więcej nie ma. : Czy badano związki gen. Papały z generałami SB, z panem Kurnikiem, z gen. Sasinem, panowie się często spotykali, czy badano te wątki. : Tak, badano te wątki. Pokazują one w sposób jednoznaczny, że wszystkie te osoby bardzo często się spotykały, rozmawiały z sobą. Są to osoby, które się doskonale zresztą znają. W tej sprawie każdy wątek jest badany, ponieważ skoro doszło do zabójstwa, doszło do zabójstwa generała policji, osoby, która piastowała funkcję komendanta głównego tejże policji w państwie środkowoeuropejskim, no to
trzeba zbadać wszystko. A więc nie tylko to, co się zdarzyło bezpośrednio przed zabójstwem, ale w tym konkretnym przypadku cały życiorys poszczególnych osób, które zafunkcjonowały w tej sprawie. : A czy badane jest dlaczego zależało szefowi zarządu śledczego, badana jest sprawa, na wypuszczeniu Mazura, bo podobno jemu zależało na wypuszczeniu pułkownikowi Bieszyńskiemu, a on uważał zresztą, że to jest – próbował śledztwo skierować na tory osobiste. : Tak, ten element jest badany. Zawsze rodzi się pewnego rodzaju pytanie – czy mamy do czynienia z celowym działaniem, celowym zepchnięciem zespołu, który nad tą sprawą pracuje w jakieś błędne drogi, czy też jest to ocena materiału dowodowego. Jest to jedna z wersji, która podlega obaleniu. W tym konkretnemu wypadku faktem jest, bo to zarówno funkcjonariusze policji, jak i prokuratorzy twierdzili, że Urząd Ochrony Państwa uparł się przy jednej wersji, lansował tą jedną wersję w sposób godny poświęcenia czasu innym wersjom. Natomiast z tego faktu nie wywodziłbym
jeszcze daleko idących wniosków. Trzeba to sprawdzić, ale czy to ma charakter celowy, przestępczy to dzisiaj bym tego nie powiedział. : Edward Mazur dowiedział się o śmierci gen. Papały, bodajże od komendanta Stołecznej Policji, do kogo zadzwonił Edward Mazur, kiedy się dowiedział o śmierci gen. Papały, do kogo wykonał pierwszy telefon? : Pani redaktor, no niestety wchodzimy w zakres materiału dowodowego. Ja wiem, że bardzo dużo tego materiału dowodowego jest dzisiaj w mediach, ale ja jestem zawsze tą osobą, która się powstrzymuje się od tego żeby mówić o materiale dowodowym publicznie, w sytuacji, kiedy... : Ale znamy ten materiał dowodowy, do kogo był pierwszy telefon? : Ale znamy, nie znamy. Niektóre media piszą w jeden sposób, inne w sposób inny, a ja nie chciałbym uprawdopodabniać żadnej sytuacji, ponieważ za to bym brał wówczas odpowiedzialność. : Dziwi pana na to, że Adam Michnik złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie podsłuchiwania go przez ochronę Aleksandra Gudzowatego. : Miał takie pełne
prawo, w związku z powyższym skorzystał z tego prawa. Zarówno on, jak i pan Aleksander Gudzowaty w tej sprawie są, tak się przynajmniej wydaje, pokrzywdzonymi, a więc każdy z nim taką możliwość miał. W związku z powyższym to nie jest kwestia... : Czyli pana nie zaskakuje pytanie. : To nie jest kwestia zdziwienia, to jest kwestia skorzystania ze swoich uprawnień procesowych.