Prokuratura Rejonowa w Siedlcach prowadzi postępowanie ws. corhydronu
Prokuratura Rejonowa w Siedlcach (Mazowieckie)
prowadzi postępowanie przygotowawcze w związku z lekiem corhydron,
w którego partii znalazł się inny środek, mogący zagrozić zdrowiu.
09.11.2006 10:20
W związku ze sprawą przesłuchano dyrektora ds. lecznictwa i ordynatora oddziału urologii w tamtejszym szpitalu wojewódzkim - poinformowała rzeczniczka siedleckiej Prokuratury Okręgowej, Krystyna Gołąbek.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, w szpitalu wojewódzkim w Siedlcach ujawnione zostały dwa przypadki, w których po podaniu tego leku wystąpiły niepożądane objawy u pacjentów - powiedziała Gołąbek.
Pacjenci nie byli jeszcze przesłuchiwani, ale trwają już czynności mające na celu zabezpieczenie ich dokumentacji lekarskiej. Prokuratura pracuje również nad ustaleniem personaliów i historii choroby innych osób, którym podano ten lek.
Gołąbek dodała, że z kilkudziesięciu ampułek corhydronu, którymi szpital dysponował, zużyto 28. Był to lek pochodzący z serii, w której w opakowaniach z napisem corhydron znalazł się inny, groźny specyfik.
Chodzi o partię corhydronu o nr 010705, pochodzącą z 2005 r. Na leku jest data ważności: lipiec 2009 r. Partia - zamiast corhydronu - zawiera silny specyfik, stosowany do znieczulenia podczas operacji.
Jak poinformował wiceminister zdrowia Bolesław Piecha, do błędu doszło, ponieważ pomylone zostały naklejki z nazwą na ampułkach. Producentem lekarstwa jest jeleniogórska Jelfa.
Siedlecka prokuratura prowadzi postępowanie w związku z domniemaniem, że wskutek podania "wadliwego" corhydronu mogło dojść do narażenia ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.