Prokuratura przedłużyła śledztwo ws. Jacka Karnowskiego
Przynajmniej do marca potrwa śledztwo w sprawie zarzutów stawianych prezydentowi Sopotu Jackowi Karnowskiemu. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku przedłużyła śledztwo ze względu na to, że nie otrzymała ekspertyzy od biegłych. Badają oni nagranie, od którego rozpoczęła się afera.
23.12.2009 | aktual.: 24.12.2009 10:24
Przypomnijmy. Sopocki biznesmen i były polityk PO Sławomir Julke nagrał swoją rozmowę z Karnowskim, podczas której prezydent Sopotu miał zażądać dwóch mieszkań w zamian za wydanie pozwolenia na rozbudowę kamienicy w Sopocie. Nagranie to zostało przekazane funkcjonariuszom CBA, którzy rozpoczęli śledztwo. Po kontroli w sopockim magistracie prokurator postawił Karnowskiemu osiem zarzutów, z czego siedem korupcyjnych. Wśród nich znajduje się ten, który dotyczy propozycji korupcyjnej nagranej przez Julkego.
Biegli wciąż analizują kopię nagrania. Oryginał został zniszczony wraz z dyktafonem - tak twierdzi Sławomir Julke.
- Opinia biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie ma wyjaśnić m.in., czy nagranie było ciągłe, czy też przerywane. Biegli badają również tło nagrania - mówi prokurator Krzysztof Trynka z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. - Na opinię czekamy od października. Wstępne deklaracje z instytutu wskazywały, że dostaniemy ją do 31 grudnia - dodał.
Do środy ekspertyza z Krakowa nie dotarła jednak do prokuratorów w Gdańsku. - Nawet gdyby ekspertyza trafiła do nas przed końcem roku, przedłużenie śledztwa jest konieczne. Wyznaczymy prezydentowi Karnowskiemu termin zaznajomienia się z aktami, w tym z materiałem dowodowym, a potem ustalimy termin złożenia wniosków dowodowych. Następnie prokuratura ustosunkuje się do tych wniosków i wtedy dopiero zamknie sprawę - tłumaczy prokurator Trynka.
We wtorek Jacek Karnowski opublikował na swojej stronie internetowej następujący komentarz: "W ostatnich dniach umorzono sprawy z donosów Zadrożnego, Serockiego, Gibały, niektórych działaczy PiS. Śledztwa w sprawie zamiany mieszkań i bardzo ważne: dotyczące długości trawy na szkolnym boisku (...) Zostało jednak dochodzenie dotyczące zakupu i sprzedaży samochodów oraz pomówień Sławomira Julke. W końcu, tak jak w Procesie Franza Kafki, śledztwo nigdy się nie kończy".