Prokuratura: poseł wyzwał policję od durni
Oskarżony o znieważenie policjantów podczas kontroli drogowej w
Radomiu Poseł Samoobrony Leszek Sułek nie przyznaje się do popełnienia tego czynu. W
radomskim sądzie rejonowym rozpoczął się proces posła z Kielc.
24.11.2006 | aktual.: 24.11.2006 15:25
Według ustaleń prokuratury, w październiku ub. roku policjanci zatrzymali w Radomiu opla, który przekroczył podwójną linię ciągłą, przez co zmusił kierowcę jadącego z przeciwnego kierunku do gwałtownego hamowania. Kierowca opla - poseł Samoobrony Leszek Sułek - wyprzedzał także na przejściu dla pieszych i nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. Policjanci twierdzili, że poseł używał wulgarnych słów. Miał się zwrócić do nich słowami: Powinniście się leczyć, nie jesteście w pełni świadomi, co czynicie i z kim macie do czynienia. Powinienem postrącać wam te czapki z głów. Teraz wam pokażę, barany, będziecie się tłumaczyć z tego, najpierw wy, a później wasz przełożony.
Następnie - według policjantów - Sułek popukał się palcem w głowę, wsiadł do samochodu i odjechał w kierunku Rzeszowa. Poseł nie był badany alkomatem.
Sułek wyjaśnił w sądzie, że kiedy przejeżdżał przez Radom cały czas jechał za nim policyjny radiowóz. Na ulicy Słowackiego zatrzymał się na sygnał policji. Funkcjonariusz poinformował go o wykroczeniach, jakie popełnił. Poseł mówił, że nie popełnił błędu i zdenerwowany powiadomił o zajściu oficera dyżurnego radomskiej policji.
Według Sułka, policjanci chcieli od niego wyłudzić mandat. Twierdził też, że funkcjonariusz widząc znaczek jego partii przypięty do marynarki miał powiedzieć: O wiadomo, prostak z Samoobrony.
Poseł twierdzi, że nie wypowiadał wulgaryzmów pod adresem policjantów, a mocniejszych słów użył w rozmowie z oficerem dyżurnym.
Powiedziałem im: za takie zachowanie powinno wam się pozdejmować czapki z głów, bo nie powinniście być policjantami. Do oficera dyżurnego chyba mówiłem: co za durni wystawiacie na rogatki miasta - wyjaśnił poseł.
Trzej świadkowie - policjanci - zgodnie z życzeniem posła, zeznawali w sądzie pod przyrzeczeniem. Dwaj funkcjonariusze, którzy zatrzymywali posła, twierdzili, że zobaczyli jego samochód dopiero wtedy, kiedy popełnił wykroczenie.
Według relacji policjanta Dominika Ch., Sułek wymachiwał rękami, używał wulgarnych słów, i pytał go, czy chce coś od niego wyłudzić.
Poseł mówił: "Czy wiesz, kim ja jestem? Jestem posłem, mówi ci to coś"?- zeznawał Dominik Ch.
Dodał, że wraz z kolegą nie wypowiadali się na temat Samoobrony. Nie proponował mu też mandatu karnego, bo posła chronił immunitet. Sporządził tylko notatkę urzędową.
Poseł wystąpił o zbadanie policjanta wariografem, ale sąd oddalił ten wniosek. Następna rozprawa odbędzie się 15 grudnia.
Kiedy w grudniu ub. roku radomska prokuratura rejonowa rozpoczęła procedurę uchylenia Leszkowi Sułkowi immunitetu, aby go przesłuchać, on sam zrzekł się immunitetu. Grozi mu kara grzywny, ograniczenie lub pozbawienie wolności do roku.
52-letni Leszek Sułek był już dwukrotnie karany za czynną napaść: na siedmiu funkcjonariuszy straży miejskiej i funkcjonariusza Urzędu Kontroli Skarbowej.