Prokuratura: pilot nieumyślnie spowodował katastrofę
Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy
lotniczej przedstawiła prokuratura pilotowi śmigłowca, który w
kwietniu rozbił się nad poligonem w Drawsku Pomorskim. Zginęły
wówczas trzy osoby, sześć zostało rannych.
15.11.2003 | aktual.: 15.11.2003 16:35
Prokuratura nie mogła wcześniej postawić pilotowi zarzutów, ze względu na zły stan jego zdrowia; on sam bowiem też ucierpiał w katastrofie.
"Za nieumyślne spowodowanie katastrofy lotniczej grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Obecnie badamy, czy w tej sprawie można postawić zarzuty innym osobom" - poinformował płk Jarosław Kieroński z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Katastrofa śmigłowca Mi-24 D wydarzyła się 4 kwietnia w centrum poligonu drawskiego, podczas manewrów "Donośna Surma 2003" - największych od pięciu lat ćwiczeń polskich wojsk lądowych. Dwaj z ośmiu żołnierzy lecących śmigłowcem zginęli na miejscu. Trzeci, który w chwili wypadku znajdował się w miejscu upadku śmigłowca, zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Badająca przebieg katastrofy Komisja Badania Wypadków Lotniczych MON ustaliła, że śmigłowiec był sprawny, a pilot popełnił błąd w ocenie odległości lecącej maszyny do stojącego pojazdu wojskowego, wykonując lot na małej wysokości z dużymi przechyleniami.
Podczas jednego z ćwiczeń śmigłowiec, który leciał na niskiej wysokości, uderzył łopatami wirnika w wojskowy samochód terenowy, a następnie runął na ziemię i wraz z samochodem stanął w płomieniach.