PolskaProkuratura nie cenzuruje artystów

Prokuratura nie cenzuruje artystów


Organy prokuratury nie prowadzą działań
wymierzonych przeciwko wolności artystycznej, nie ingerują w pracę
twórców i nie pełnią wobec nich funkcji cenzorskich - powiedział w Sejmie zastępca Prokuratora Generalnego, Ryszard
Stefański.

Prokuratura nie cenzuruje artystów
Źródło zdjęć: © PAP | Stefan Kraszewski

24.07.2003 | aktual.: 24.07.2003 10:12

Stefański odpowiadał na pytanie posłów SLD Piotra Gadzinowskiego i Cezarego Stryjaka dotyczące działań prokuratury wobec gdańskiej artystki Doroty Nieznalskiej.

W ubiegłym tygodniu gdański sąd uznał Nieznalską za winną obrażenia uczuć religijnych i wymierzył jej karę sześciu miesięcy ograniczenia wolności, polegającego na "nieodpłatnej kontrolowanej" pracy na cele społeczne przez 20 godzin miesięcznie. Obciążono ją też kosztami procesu.

Według sądu, autorka pracy "Pasja", której częścią była fotografia męskich genitaliów umieszczona na krzyżu, umyślnie obraziła uczucia religijne innych osób poprzez publiczne znieważenie przedmiotu kultu, pokazując instalację w ogólnie dostępnej galerii.

Stefański wyjaśnił, że prokuratura wykonuje zadania, które na niej ciążą na mocy ustawy. "Obowiązkiem prokuratury jest podejmowanie czynności w razie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa" - zaznaczył.

Dodał, że w sprawie Nieznalskiej prokuratura działała obiektywnie i wzięła pod uwagę obrazę uczuć wspólnoty religijnej. "Pod pojęciem obrazy uczuć religijnych należy rozumieć takie zachowania, które odbierane są przez członków danej wspólnoty religijnej za poniżające lub obelżywe dla przedmiotów tych uczuć. W tym przypadku dla przedmiotu czci religijnej, jakim jest krzyż" - wyjaśnił Stefański.

Według niego, podobne do tego przestępstwa zdarzają się w Polsce incydentalnie. W 2002 r. było ich 44, w 14 sprawach wydano akty oskarżenia.

W obronie Nieznalskiej, podpisując się pod listem otwartym, wystąpiło kilkaset osób, m.in. Maria Janion i Mirosław Borusiewicz.

Pracę Nieznalskiej "Pasja" można było oglądać w gdańskiej Galerii "Wyspa" od połowy grudnia 2001 r. do 20 stycznia 2002 r. Do skandalu wokół dzieła doszło już po zamknięciu ekspozycji, kiedy to dwoje pomorskich posłów Ligi Polskich Rodzin i kilku sympatyków ugrupowania chciało zobaczyć instalację (wcześniej widzieli ją jedynie w telewizji). Po doniesieniu złożonym najpierw przez osobę prywatną, a później przez parlamentarzystów, sprawą zajęła się prokuratura. Piątkowy wyrok nie jest prawomocny. Obrona artystki zapowiedziała apelację.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)