Prokuratura: na razie nie ma mowy o matactwie ws. śmierci policjantów
Na razie nie ma mowy o mataczeniu - powiedział rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Maciej Kujawski pytany o doniesienia, jakoby skasowano taśmę z imprezy na której bawił się b. dyrektor MSWiA Tomasz
Serafin, tuż przed tym jak sierżant Justyna Zawadka i mł. aspirant
Tomasz Twardo odwieźli go do domu w Siedlcach.
Policjanci w nocy 2 grudnia, jadąc z powrotem z Siedlec do Warszawy, zginęli w wypadku samochodowym - wpadli do rozlewiska rzeki Kostrzyń. Sprawę tę wyjaśnia Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła już zarzuty przekroczenia uprawnień, b. komendantowi komisariatu kolejowego, w którym służyli Zawadka i Twardo - Waldemarowi P. To on na prośbę Serafina wydał im niezgodne z procedurami polecenie odwiezienia urzędnika do domu.
Kujawski zaprzeczył by taśma została, jak podało radio RMF - została skasowana. Wyjaśnił, że na część jej zapisu nakłada się inne nagranie. Poprzednie nagranie można jednak odtworzyć i nad tym teraz pracują specjaliści - dodał.
Podkreślił, że w tym momencie nie można mówić o żadnym mataczeniu czy próbie zacierania śladów a prokuratura na podstawie zeznań świadków ustaliła już krąg osób, które uczestniczyły w imprezie w klubie. Jak dodał byli to pracownicy Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego, którego szefem był Tomasz Serafin.
Serafin po zaginięciu dwojga policjantów podał się do dymisji. Decyzją ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna wrócił też do policji - z której oddelegowano go do resortu - dzięki czemu można było wobec niego wszcząć postępowanie dyscyplinarne. Szef policji zawiesił go też w czynnościach służbowych.
Kujawski zaznaczył też, że to kto bawił się na imprezie w klubie "Melodia" - "nie jest głównym wątkiem prowadzonego przez prokuraturę śledztwa". Dodał, że obecnie przesłuchiwani są m.in. policjanci z komisariatu kolejowego - prokuratura chce bowiem wyjaśnić wszystkie okoliczności wydania przez Waldemara P. polecenia odwiezienia urzędnika. B. komendant (zdymisjonowany 3 grudnia) nie przyznał się do winy, nie chciał też składać wyjaśnień. Prokuratura zamierza również przesłuchać Serafina.