PolskaProkuratura: krzyki to nie znieważanie nauczyciela

Prokuratura: krzyki to nie znieważanie nauczyciela

Prokuratura Łódź-Bałuty umorzyła dochodzenie w sprawie znieważenia przez uczniów podczas lekcji nauczycielki języka angielskiego w jednym z lokalnych liceów. Uczniowie m.in. nagrywali nauczycielkę telefonem komórkowym, przeszkadzali w lekcji i złośliwe komentowali zajęcia. Film umieścili później w internecie.

22.06.2009 13:49

Śledczy uznali, że w tym przypadku nie doszło do znieważenia nauczycielki, która pełniąc obowiązki służbowe korzysta - jak każdy nauczyciel - z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych. Według prokuratury uczniowie głośno się zachowywali i przeszkadzali w lekcji, ale nie używali w stosunku do nauczycielki wulgarnych słów ani nie zachowywali się w sposób, który mógłby ją znieważyć.

- W stosunku do nauczycielki nie były stosowane słowa powszechnie uznane za obelżywe, epitety czy wyzwiska, które mogłyby skutkować jej znieważeniem. Można mówić o złośliwych zachowaniach i o przeszkadzaniu w prowadzeniu lekcji. Brak jest natomiast podstaw, by mówić, że doszło do popełnienia przestępstwa i dlatego postępowanie umorzono - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

O sprawie zawiadomiła organy ścigania dyrektor XXX LO w Łodzi, której film z zarejestrowanym incydentem pokazali dziennikarze. Jak ustalono, doszło do niego w marcu tego roku. Dyrektor szkoły zeznała, że uczniowie przeszkadzali w prowadzeniu lekcji, a nauczycielka bezskutecznie próbowała ich uspokoić.

Na nagraniu, które przez pewien czas można było zobaczyć w internecie, dwaj uczniowie z ostatniej ławki filmują siebie i nauczycielkę. W trakcie lekcji chodzili po klasie i pytali kolegów m.in., czy nie sądzą, że są "w burdelu?". Jeden z uczniów wezwany do tablicy wymachiwał rękami i głośno krzyczał.

Prokuratura zdecydowała o wszczęciu postępowania w sprawie o znieważenie funkcjonariusza publicznego. Za to przestępstwo grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub do roku pozbawienia wolności.

Nauczycielka zeznała, że jeden z uczniów drugiej klasy od początku drugiego semestru zachowywał się na zajęciach arogancko i nie słuchał poleceń. Jak zeznała, w dniu zdarzenia kilkuosobowa grupa uczniów z tej klasy głośno zachowywała się na zajęciach. Uczniowie nie słuchali jej poleceń i uniemożliwiali prowadzenie lekcji. Jeden z uczniów głośno się śmiał i złośliwie komentował zajęcia.

Jak ustalono, nie były jednak kierowane w stosunku do niej słowa wulgarne czy wyzwiska. - Były to jedynie zachowania złośliwe, głośne, uniemożliwiające pracę. Prokuratura po analizie zeznań świadków i obejrzeniu nagrania stwierdziła, że nie doszło do popełnienia przestępstwa znieważenia funkcjonariusza publicznego - zaznaczył Kopania.

Po ujawnieniu nagrania dyrekcja szkoły zapowiadała ukaranie uczniów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)